Szef Urzędu Regulacji Energetyki jest przeciw uwolnieniu cen. Powód? Gospodarstwa domowe nie są wystarczająco chronione. Prezes Mariusz Swora uważa, że nie ma powodu do uwolnienia w najbliższym czasie cen energii elektrycznej dla społeczeństwa i nie widzi powodów do ich wzrostu w 2010 roku.
Gospodarstwa domowe to obecnie jedyna grupa odbiorców, dla których szef URE zatwierdza cenniki. Na wycofanie kontroli cen spółki energetyczne czekają od prawie dwóch lat, a przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki liczą, że może to nastąpić od początku 2010 roku. Jednak zdaniem Mariusza Swory do rozwiązania jest jeszcze kilka problemów, przez co uwolnienie cen nie jest możliwe. – Powinien powstać rządowy program dojścia do uwolnienia cen – mówi „Rzeczpospolitej” szef URE. – Klienci powinni móc szybciej zmieniać sprzedawcę energii, a procedury z tym związane należy uprościć.
Chodzi przede wszystkim o tzw. umowę kompleksową, by odbiorca, „przechodząc” z jednej firmy energetycznej do drugiej, nie musiał zawierać dwóch umów – oddzielnie na zakup prądu i na przesłanie.
Ceny nie powinny rosnąć w tym i przyszłym roku
W wywiadzie dla PAP Swora powiedział, że zarówno do końca tego roku, jak i w roku przyszłym nie ma obiektywnych przesłanek do wzrostu cen energii elektrycznej dla przemysłu i gospodarstw domowych. Ceny gazu w 2009 roku już nie wzrosną, na ocenę przyszłorocznych tendencji na rynku gazu jest za wcześnie
- W chwili obecnej nie ma obiektywnych przesłanek do wzrostu cen energii elektrycznej zarówno dla gospodarstw domowych jak i dla przemysłu. W 2009 roku mieliśmy do czynienia ze spadkiem cen energii elektrycznej w obrocie hurtowym, nie widzę powodów, aby te ceny wzrastały w kontraktach na 2010 rok - powiedział.
- Obserwuję z niepokojem rosnące hałdy węgla, którego nie odbiera energetyka, choćby ze względu na spadek popytu na energię elektryczną. W portach ceny węgla nadal znajdują się na stabilnie niskim poziomie. Naturalnym ruchem w takiej sytuacji byłaby obniżka cen węgla, a co za tym idzie obniżka cen energii elektrycznej - dodał.
Kiedy energia trafi na giełdę?
Inny problem nie pozwalającym na uwolnienie cen energii to brak płynności i transparentności polskiego rynku energii. Gros energii producenci sprzedają największym odbiorcom i spółkom handlowym w ramach umów dwustronnych. Na giełdę trafia poniżej 5 proc. energii zużywanej w kraju. W efekcie uwolnienia cen firmy najpewniej elektryczność zdrożeje, dlatego - według URE - konieczna jest ochrona osób najuboższych (czyli tzw. odbiorców wrażliwych).
Taki plan powstał w Ministerstwie Gospodarki. Osoby najbiedniejsze będą mogły skorzystać z upustów do 30 proc. w rachunkach za elektryczność. A spółki energetyczne odzyskiwałyby te kwoty ulg, płacąc niższy podatek VAT.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24