Bruksela zgadza się na pomoc z publicznej kasy dla linii lotniczych, które ucierpiały na skutek niedawnego zamknięcia lotnisk. Komisja Europejska podała, że zamknięcie przestrzeni powietrznej w wyniku wybuchu wulkanu na Islandii jest uzasadnieniem dla przyznania pomocy przewoźnikom.
Komisja podała, że poszczególne państwa Unii mogą wdrażać pomoc dla linii lotniczych - pod warunkiem, że będzie ona tymczasowa. Miałaby ona zostać przyznana pod warunkiem, że przewoźnicy skarżą się na problemy z płynnością finansową.
Dotychczas chęć otrzymania rekompensat po wybuchu wulkanu zgłosiły linie British Airways. Przewoźnik zwrócił się jednak nie do rządu, a do Komisji Europejskiej.
Miliardowe straty
Paraliż europejskiego nieba po wybuchu wulkanu na Islandii trwał tydzień. Zrzeszenie Przewoźników IATA szacuje, że zastój kosztował linie lotnicze miliard 700 milionów dolarów, a z kryzysu finansowego - zaostrzonego jeszcze przez linie lotnicze - przewoźnicy będą się podnosić jeszcze co najmniej 3 lata.
Natomiast unijny komisarz do spraw transportu Siim Kallas szacuje, że straty przemysłu lotniczego wyniosły od półtora do 2,5 miliardów euro. Szacunki te dotyczą nie tylko samych linii lotniczych, ale i lotnisk, tour-operatorów oraz rozmaitych firm podwykonawczych.
- Jeśli chodzi o pomoc publiczną, trzeba pamiętać, że nie mówimy o worku z pieniędzmi, który tylko czeka na taki kryzys. Przyznawanie pomocy publicznej zawsze jest skomplikowane, a bardzo istotne jest w tym przypadku to, by postępować fair - wskazał Siim Kallas.
Źródło: TVN CNBC, PAP