Nawet spory spadek cen mieszkań nie był w stanie zrekompensować wpływu zaostrzenia polityki kredytowej przez banki - wynika z raportu przygotowanego przez analityków Expandera. Przeciętna rodzina może sobie pozwolić na kupno na kredyt mniejszego "M" niż wówczas, gdy ceny nieruchomości były najwyższe.
Expander co miesiąc bada zdolność kredytową 4-osobowej rodziny o dochodach 3,5 tys. zł netto. W sierpniu wyniosła ona 208 tys. zł, podczas gdy jeszcze przed rokiem taka rodzina mogła liczyć aż na 270 tys. zł kredytu udzielonego w złotówkach. Kryzys spowodował bowiem, że banki zmieniły zasady obliczania maksymalnej kwoty kredytu. W rezultacie, choć oprocentowania kredytów jest obecnie na poziomie zbliżonym do tego sprzed roku, to zdolność kredytowa jest znacznie niższa.
Niższe ceny mieszkań nie pomagają
Spadająca zdolność kredytowa jest co prawda łagodzona spadkiem cen mieszkań, ale tylko częściowo. Choć np. w Krakowie mieszkania staniały w ciągu roku nawet o 11 proc. to wciąż zbyt mało.
W wyniku spadku zdolności kredytowej w złotych 4-osobowa rodzina z przykładu za kredyt w złotówkach na maksymalna kwotę może dziś kupić średnio 7 m2 mniejsze mieszkania niż przed rokiem.
Jak wyliczają analitycy Expandera, jeszcze większy spadek możliwej do nabycia powierzchni mieszkania nastąpił w przypadku kredytów we frankach. W ciągu roku maksymalna kwota kredytu obniżyła się z 245 tys. zł do 125,1 tys. zł, co spowodowało spadek powierzchni mieszkania o ok. 14,5 m2.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24