Były premier Kazimierz Marcinkiewicz wspierał firmę, która dostała kontrakt na dokończenie budowy autostrady A2, a teraz zbankrutowała - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Według gazety, działania byłego premiera mogą zostać potraktowane jako lobbing, mimo że Marcinkiewicz nie figuruje jako lobbysta w żadnym rejestrze. On sam zaprzecza, że lobbował w tej sprawie.
Firma DSS (Dolnośląskie Surowce Skalne), mimo że wcześniej zalegała ze spłatami wobec Skarbu Państwa, dostała kontrakt w 2011 r. po opuszczeniu placu budowy autostrady A2 przez chińską firmę COVEC. Kontrakt na dokończenie drogi opiewał na 756 mln zł. Ówczesny minister infrastruktury zapewniał wtedy, że kondycja spółki w momencie podpisywania kontraktu była dobra. Firma jednak w ubiegłym miesiącu ogłosiła upadłość.
"DGP" twierdzi, że firmę wspierał w ministerstwie skarbu właśnie były premier. Wg wystawionych przez firmę Marcinkiewicza faktur, organizował on współpracę między resortami a DSS.
Przyznaliśmy kontrakt z wolnej ręki, ale po zgodzie prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Propozycja DSS była najtańsza. Urszula Nelken, GDDKiA
Jedna z takich faktur została wystawiona w 2011 roku na kwotę 24 tys. zł. przez Doradztwo Gospodarcze i Finansowe Kazimierz Marcinkiewicz. Rachunek wystawiony został za "doradztwo strategiczne, współpraca z Polimex, West LB Bank, Ministerstwem Skarbu Państwa". Kolejną, na kwotę 40 tys., były premier opisał: "Doradztwo strategiczne, współpraca z Polimex, West LB Bank, Ministerstwem Skarbu Państwa, MSZ, Ministerstwem Infrastruktury".
"Propozycja DSS była najtańsza"
Marcinkiewicz zaprzecza jednak, że lobbował w tej sprawie i że dzięki jego działaniom spółka cieszyła się przychylnością ministerstw. - Ja byłem w Ministerstwie Skarbu Państwa, by po prostu złożyć konkretną propozycję w imieniu DSS - broni się były premier.
- Przyznaliśmy kontrakt z wolnej ręki, ale po zgodzie prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Propozycja DSS była najtańsza - tłumaczy natomiast Urszula Nelken z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Tymczasem zarówno były minister infrastruktury Cezary Grabarczyk jak i obecny, Sławomir Nowak, zapewniali, że spółka przed podpisaniem kontraktu na budowę A2 została dokładnie prześwietlona. W ubiegłym miesiącu DSS ogłosiła upadłość, a budowę autostrady A2 przejęła czeska firma Boegl&Krysl.
"Jestem zasmucony"
Krytycznie informacje gazety na temat byłego premier skomentował Jacek Kurski z Solidarnej Polski. W programie "Jeden na Jeden" w TVN24 europoseł powiedział, że "to nie jest robota dla byłego premiera 40-milionowego kraju". - Jestem zasmucony, że do takich standardów doszła polska polityka. Zaskoczony nie jestem, bo już półtora roku temu wyszło na jaw, że Kazimierz Marcinkiewicz był związany z firmą, która przypuszczała atak spekulacyjny na polską złotówkę. Na pewno przekroczył zasady. Gerhard Schroeder (b. kanclerz Niemiec - red.) był krytykowany po tym, jak przestał być kanclerzem został szefem rady nadzorczej Gazpromu. Został nim jawnie, a i tak doprowadziło to do kompromitacji jego wizerunku. Tutaj mamy do czynienia z zakulisowymi działaniami lobbystycznymi - podkreślił Kurski.
Przy prywatyzacji kopalni w Złotoryi mieliśmy do czynienia ze specjalnym traktowaniem DSS przez MSP. Aleksander Kabziński, prezes Polskiego Związku Producentów Kruszyw
W 2010 roku firma DSS kupiła od Skarbu Państwa kopalnię kruszców w Złotoryi, jednak zalegała ze spłatami za nią i było o tym wiadomo już podczas podpisywania kontraktu na A2.
- Umowa sprzedaży akcji między Skarbem Państwa a spółką Surowce Skalne Zachód (spółka celowa DSS) została zawarta w 2010 roku. Kupujący nie dokonywał wpłat. Rozważamy odstąpienie od umowy - mówiła rzecznik resortu Skarbu Państwa Magdalena Kobos, którą cytuje "DGP". - Przy prywatyzacji kopalni w Złotoryi mieliśmy do czynienia ze specjalnym traktowaniem DSS przez MSP - przekonuje zaś Aleksander Kabziński, prezes Polskiego Związku Producentów Kruszyw.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24