Łotwa przegłosowała cięcia budżetowe. Parlament w Rydze po ośmiogodzinnej debacie poparł w głosowaniu obniżenie wydatków państwa o prawie 0,5 miliarda łatów, czyli prawie dolarów. Ta decyzja polityków ocali kraj od bankructwa, bo Łotwa czeka teraz na decyzję Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej o kolejnej transzy pomocy.
Cięcia polegają między innymi na tym, że pensje w sektorze publicznym pójdą w dół o 20 procent, a emerytury - o 10 procent.
Premier Valdis Dombrovskis oczekuje, że MFW i Bruksela podejmą decyzję w sprawie wypłaty 1,7 miliarda euro jeszcze w tym tygodniu. Zarówno Unia, jak i MFW nazwały pakiet cięć odważnym i dodały, że potrzebują kilku dni, by ocenić jego skutki.
Międzynarodowa pomoc ma uchronić kraj przed bankructwem i możliwą dewaluacją łata. Cięcia wydatków wzbudziły już sprzeciw związków zawodowych, które planują na piątek protesty. Gospodarka Łotwy - która już od 4-ech lat przebywa w systemie ERM2 - skurczyła się w pierwszym kwartale o 18,6 procent rok do roku, najmocniej w całej Unii Europejskiej.
Oszczędności są warunkiem otrzymania jeszcze w tym miesiącu lub na początku lipca części pakietu ratunkowego na łączną kwotę 7,5 mld euro uzgodnionego w zeszłym roku. Po dokonanych cięciach deficyt budżetowy ma sięgnąć w tym roku 9 procent PKB. To trzykrotnie więcej niż wynosi unijna norma.
Łotewska gospodarka skurczyła się w I kwartale tego roku o 19 proc. Wskutek załamania gospodarczego eksplodował poziom bezrobocia. W kwietniu wynosiło ono 17 procent, podczas gdy rok wcześniej nieznacznie przekraczało 6 procent.
Według Brukseli najważniejsze jest to, by deficyt w budżecie Łotwy spadł do 2012-go roku do 3-ech procent PKB. Premier Dombrovskis pojedzie jutro do Brukseli, by wziąć udział w spotkaniu Rady Europejskiej.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24