Chiny, dysponując lotniskowcami, będą mogły ochronić swoje interesy i staną się globalną potęgą, a układ sił w XXI wieku znacząco się zmieni - powiedział na antenie TVN24 Biznes i Świat Radosław Pyffel z Centrum Studiów Polska-Azja.
Minister obrony USA Chuck Hagel złożył w poniedziałek wizytę na jedynym chińskim lotniskowcu "Liaoning", uważanym za symbol potęgi militarnej Pekinu. Jak twierdzą chińscy przywódcy Hagel jest pierwszym zagranicznym gościem, który odwiedził jednostkę.
Symboliczny gest
- Nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do tego gestu. Jest on symboliczny i niczego nie zmienia. Amerykanie doskonale wiedzą, na co stać ten lotniskowiec. Jest to miłe, że takie spotkanie się odbyło, ale nie sądzę, żeby Amerykanie znacząco zwiększyli swoją wiedzę, albo żeby była im ona potrzebna - powiedział Pyffel.
Jak dodał, gest ma również znaczenie polityczne, bo Chiny chcą pokazać, że są krajem otwartym oraz chcą zredukować napięcia powstałe po wizycie Hagela w Japonii.
Szef resortu obrony USA wyraził opinię, że postępowanie Państwa Środka musi być bardziej transparentne w kwestii wzmacniania potencjału militarnego i w większym stopniu powinno respektować sąsiadów, co zostało odczytane jako odniesienie do sporu terytorialnego z Japonią w sprawie bezludnych wysepek na Morzu Wschodniochińskim.
To dopiero początek
Lotniskowiec, zbudowany jeszcze w czasach ZSRR, został zakupiony przez Chiny od Ukrainy w 1998 roku i zmodernizowany w chińskiej stoczni. Uważany jest za symbol ambicji Pekinu, by odgrywać większą rolę na arenie międzynarodowej, i jego wzrastającej potęgi militarnej.
- Nie ma na nim żadnego wystrzału technologicznego, a piloci ciągle się szkolą. Chińczycy nie ukrywają, że jest to tylko model służący powstawaniu kolejnych okrętów. W 2018 roku Chiny będą miały drugi lotniskowiec, a później kolejne - przewidywał Pyffel.
Według niego, dysponując taką flotą, Chiny będą mogły ochronić swoje interesy i staną się globalną potęgą.
- Globalne wpływy Pekinu to pieniądze, inwestycje i przejęcia zagranicznych firm. To wszystko wymaga jakiegoś zabezpieczenia i musi być chronione przez lotniskowce. Jeśli Chińczycy rozbudują swoją bazę i będą w stanie zabezpieczać swoje interesy w ten sposób, to układ światowej geopolityki w XXI wieku bardzo się zmieni - podkreślił Pyffel.
USA odwrócą się od Polski?
Jak zaznaczył, wszyscy sąsiedzi Chin są zaniepokojeni obecną sytuacją, co doprowadziło do powstania paradoksalnej sytuacji.
- Sąsiednie państwa chcą korzystać na chińskim wzroście gospodarczym i chcą robić interesy z Chinami. Ale jednocześnie obawiają się ich i chcą obecności Stanów Zjednoczonych w regionie - powiedział Pyffel. - To ma bardzo duże znaczenie dla Polski. Jeżeli Amerykanie zaangażują się w Azję to być może nie będą mieli już środków, aby zaangażować się w Europie - dodał.
Administracja USA podkreśliła, że wizyta Hagla na chińskim lotniskowcu oznacza obiecujący początek lepszych stosunków z Chinami.
- Minister zdaje sobie sprawę, jak znacząca była ze strony Ludowej Armii Wyzwoleńczej zgoda na wizytę na lotniskowcu i był pod wrażeniem profesjonalizmu oficerów oraz załogi - oświadczył rzecznik Pentagonu John Kirby.
Gra mocarstw
Zdaniem Pyffela Chińczycy chcieli pokazać Amerykanom, że mają dobre intencje, ale również, że potrzebują spokoju.
- Być może Chiny chcą wepchnąć Amerykę z powrotem do Europy. Polsce byłoby to na rękę, a Chińczycy dostaliby trochę więcej czasu, żeby spokojnie wzmacniać swój potencjał ekonomiczny i militarny - argumentował.
Autor: ToL//gry/zp / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat