- To najgorsze co w życiu widziałem - powiedział Alan Greenspan. Były szef FED tak mówił o sytuacji światowych rynków. W Warszawie WIG20 znalazł się na najniższym poziomie od 2005 roku, ale fala spadków ogarnęła wszystkie czynne giełdy.
Bank Lehman Brothers - firma ze 158-letnią historią, czwarty co do wielkości bank w USA - zapowiedział wniosek o postępowanie upadłościowe. (CZYTAJ WIĘCEJ). Nie musi to jednak oznaczać jej zupełnego bankructwa, bowiem wniosek ma opiewać na objęcie jej ochroną przed wierzycielami na mocy przepisów przepisów "Chapter 11".
Drugą istotną informacją stały się doniesienia "New York Timesa", dotyczące grupy ubezpieczeniowej American International Group, która to zwróciła się do Rezerwy Federalnej w celu pozyskania 40 mld dolarów w ramach krótkoterminowego finansowania.
Na dodatek Bank of America poinformował, że przejmie kolejny borykający się z problemami bank inwestycyjny - Merrill Lynch. BoA wykupi akcje Merrill Lynch za blisko 50 mld dolarów.
Między innymi z tych powodów po weekendzie nastroje za oceanem są kiepskie: kontrakty futures na indeks S&P500 rano naszego czasu były już na ponad 3-procentowym minusie, czyli niewiele ponad 1 procent powyżej tegorocznego minimum. To oznacza spore ryzyko notowania nowych minimów jeszcze w tym tygodniu.
W poniedziałkowym wywiadzie dla ABC Alan Greenspan, były szef Fed powiedział, że w Stanach Zjednoczonych może upaść jeszcze więcej instytucji finansowych. Według Greenspana rząd nie powinien ich chronić. - Ten kryzys to najgorsze, co w życiu widziałem. Problem nie jest wcale rozwiązany, ten proces będzie jeszcze trwał. Ta siła korodująca rynek nie ustanie, zanim w Stanach Zjednoczonych nie ustabilizują się ceny domów.
Reakcja Warszawy
Warszawska GPW w poniedziałek wystartowała kiepsko: wskaźnik WIG20 musiał bronić poziomu 2400 i jednocześnie tegorocznego minimum. Jak się okazało - bez powodzenia.
Zaraz po otwarciu ten wskaźnik spadł do poziomu 2413,20, czyli o 1,80 procent. - Znaleźliśmy się w pewnym momencie na najniższym poziomie od listopada 2005 roku. Później WIG20 odbił się od dna - relacjonował Jan Niedziałek, giełdowy komentator TVN CNBC Biznes.
Przed godziną 11 WIG20 spadał już o 3,03 procent, by przed dwunastą odzyskać nieco wigoru i powrócić poniżej 3 procent. Nastroje od początku notowań są bardzo chwiejne.
Jaka jest przyczyna tak silnej reakcji nad Wisłą? - Te banki były poważnie zaangażowane w całym naszym regionie. Jeszcze jakiś czas temu Lehman Brothers był dość aktywnym uczestnikiem rynku walutowego, sporo było opinii i komentarzy ich analityków na temat złotego. Lehman Brothers musi teraz spieniężyć wszystkie swoje pozostałe aktywa, więc będzie zamykał pozycje na naszym rynku, jeśli tego jeszcze nie zrobił. (...) Następuje odpływ kapitału z rynków wschodzących - tłumaczył w TVN CNBC Biznes Marek Wołos z domu maklerskiego TMS Brokers.
Prof. Andrzej Sławiński, członek Rady Polityki Pieniężnej podkreślił w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes, że polskim bankom kryzys podobny do amerykańskiego nie grozi: - Nasz system finansowy tym całym kryzysem nie został dotknięty w sposób istotny, ale złoty przestał być taki stabilny - mówił Sławiński.
W Europie zjazd w dół
Źle jest też na największych europejskich giełdach: we Frankfurcie po otwarciu notowań indeks DAX spadł o 2,80 proc. do poziomu 6.060,24 pkt. Londyński FTSE 100 zanotował spadek o 2,27 proc. i wyniósł 5.293,60 pkt, francuski indeks CAC 40 spadł o 3,30 proc. do 4.189,68 pkt.
Spadki pogłębiały się z upływem czasu. O 11.20 naszego czasu FTSE100 odnotowywał już spadek o 183.50, czyli o 3.39 proc., DAX - o 213.00, czyli 3.42 proc., zaś CAC40 o 185.89, czyli aż 4.29 procent.
Nie lepiej było w naszej części Europy: w Budapeszcie indeks BUX na początku notowań spadł o 2,33 proc. i wyniósł 19.175,65 pkt. Jeszcze gorzej było w Pradze: tam index PX50 stracił na otwarciu ponad 6 procent.
Analitycy z obawami
Według analityków przełamanie poziomów wsparć u nas i jednocześnie na Zachodzie może oznaczać kolejne głębokie spadki. Ich zdaniem na niekorzyść należy dodatkowo zapisać fakt, iż przy ostatnich minimach giełdowych ceny ropy były o niemal połowę wyższe niż obecnie. Tymczasem ich obecne spadki nie zapewnią już giełdom odbicia.
W poniedziałek po raz kolejny cena baryłki spadła poniżej stu dolarów. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Źródło: TVN CNBC Biznes, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES