Nadzór finansowy proponuje zaostrzenie zasad dotyczących przekazywania informacji przez spółki notowane na giełdzie. Chce m.in. by instytucje finansowe nie przekazywały rekomendacji własnym klientom wcześniej niż pozostałym giełdowym graczom. KNF chce też, aby spółki ujawniały na swoich stronach informacje o zamkniętych spotkaniach zarządów. Krytycznie o planach zaostrzania przepisów wypowiedział się między innymi prezes GPW.
1 lutego 2011 roku, wtorek. Na warszawskiej giełdzie mówi się tylko o jednym: Petrolinvest drożeje. Prawie 90 procent - tyle w ciągu jednego dnia zyskała na wartości spółka szukająca ropy m.in. w Kazachstanie. To po prasowych doniesieniach o zbliżaniu się do złoża surowca.
Spektakularnemu wzrostowi przygląda się dzisiaj Komisja Nadzoru Finansowego. KNF interesuje się m.in. tym, dlaczego informacje podano w postaci zwykłej notki na stronie internetowej spółki, a nie w przewidzianej prawem formie raportu bieżącego. Wyników kontroli jeszcze nie ma.
18 rekomendacji KNF
Jest za to raport Komisji dotyczący m.in. sposobu przekazywania na rynek informacji ze spółek i 18 rekomendacji. - Mają zwiększyć bezpieczeństwo oraz dostęp do informacji dla nieprofesjonalych uczestników rynku, dla inwestorów indywidualnych, a w szczególności tych małych inwestorów indywidualnych - wskazuje przewodniczący KNF Stanisław Kluza.
Rekomendacje KNF to propozycje zmian w ustawach i rozporządzeniach lub nowe zapisy w kodeksie dobrych praktyk giełdowych i regulaminie GPW.
Komisja chce między innymi, by analitycy uprzedzali o zamiarze wystawienia rekomendacji dla giełdowej spółki. Taką rekomendację - zalecającą klientom danego biura maklerskiego, by np. kupili akcje spółki - KNF uznał za informację poufną. Więc chce, by jednoczesny dostęp do niej miał cały rynek. Cały, a nie jak dziś tylko tylko klienci sporządzającej analizę instytucji.
Inna zmiana: wymuszenie ostrożniejszych wypowiedzi przedstawicieli spółek o planowanych wynikach. - Część spółek przyjmuje taką formułę przekazywania nieoficjalnych prognoz. Nie chcemy tego wyeliminować, ale chcemy, aby spółki odnosiły się do tego rodzaju prognoz - tłumaczy dyrektor departamentu emitentów KNF Ilona Pieczyńska-Czerny.
KNF chciałaby też zyskać możliwość karania prezesów spółek bez nakładanie kary na samą spółkę. Dziś to niemożliwe, więc za łamanie prawa przez zarząd płacą pośrednio akcjonariusze, których KNF chce bronić.
Komisja proponuje, by spółki musiały dementować nieprawdziwe informacje na swój temat. Bez takiego dementi inwestorzy nie wiedzą, co spółka ma do powiedzenia na temat rynkowych plotek.
KNF chce też kar za używanie nazwy „dom maklerski" bez posiadania licencji na taka działalność. Komisja chciałaby też wprowadzenia ograniczenia liczby akcji, na które inwestor indywidualny może się zapisać podczas oferty publicznej.
Prezes GPW: nie trzeba nowych przepisów
Krytycznie do propozycji Urzędu KNF podchodzi Ludwik Sobolewski - szef warszawskiego parkietu i jednocześnie prezes notowanej na nim spółki. - Nie uważam, aby obowiązki informacyjne w sensie ich ostrości dla spółek giełdowych były na niewłaściwym poziomie, żeby były zbyt liberalnie określone - mówi przed kamerą TVN CNBC.
Prezes GPW przekonuje, że rynkowi nie są potrzebne nowe przepisy, a raczej dokładniejsze stosowanie już istniejącego prawa.
Bez wielkiego entuzjazmu do pomysłów Komisji podchodzi też druga strona rynku. Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych podkreśla, że to na razie tylko postulaty KNF-u i do ich wdrożenia jeszcze długa droga. Dodaje jednak, że o wszystkich 18 rekomendacjach warto dyskutować. - Warto przepracować te wszystkie tematy, które są poruszone w dzisiejszym dokumencie przedstawionym przez komisję. To są tematy ważne - mówi Mariusz Kanicki z SII.
Aby przekonać do swoich argumentów KNF pokazuje statystykę: w ciągu ostatnich czterech lat niemal pięciokrotnie wzrosła liczba kar nakładanych na spółki oraz ich zarządy za łamanie obowiązków informacyjnych.
Ostatnio KNF ukarała CMS SA i to maksymalną możliwą karą. Firma musi zapłacić milion złotych właśnie za ukrywanie przed rynkiem, ile posiada akcji Centrozapu. Sprawa Petrolinvestu wciąż jest badana.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC