Po sukcesie rozporządzenia roamingowego, Komisja Europejska planuje kolejne zmiany w prawie telekomunikacyjnym. Chce m.in. ułatwić zmianę operatora, poprawić przejrzystość cen i taryf i usprawnić działanie numeru alarmowego 112 - czytamy w "Gazecie Prawnej".
Zmiany, jakie chce wprowadzić KE zakładają m.in., że każdy, kto będzie niezadowolony z usług swojego operatora, będzie mógł go zmienić w ciągu jednego dnia. - Dzisiaj zajmuje to średnio osiem dni w przypadku telefonii stacjonarnej i pięć w przypadku komórkowej. Są państwa, w których trwa to nawet 30 dni - zaznacza Jan Ostoja-Ostaszewski z Dyrekcji Generalnej KE ds. Społeczeństwa Informacyjnego i Mediów.
Przejrzyste cenniki Inną ważną nowością ma być ułatwienie konsumentom porównanie cen i taryf. - Firmy telekomunikacyjne będą miały obowiązek przedstawiać aktualne i precyzyjne informacje o cenach i planach taryfowych - tłumaczy Ostoja-Ostaszewski. - Różnorodność ofert i ilość przedstawianych informacji sprawiają, że cenniki operatorów przypominają teraz małą książeczkę, na której lekturę konsumenci zazwyczaj nie mają czasu - dodaje Konrad Gruner z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Konsumentów zapewne ucieszy, że KE chce zwiększyć dostępność numeru awaryjnego 112. Będzie go można wybrać z każdego aparatu w Unii Europejskiej. Odpowiednie służby dostaną też od razu informację, gdzie znajduje się dzwoniący.
Umocnienie organów regulacyjnych W celu egzekwowania postanowień, Bruksela zamierza wyposażyć krajowe organy regulacyjne (w Polsce Urząd Komunikacji Elektronicznej) w dodatkowe narzędzia. Będą one mogły wydzielić z dominującego operatora jednostkę telekomunikacyjną, a następnie podzielić ją na część hurtową i detaliczną. - Podział funkcjonalny byłby ostatecznym środkiem zaradczym i urząd musiałby wykazać, że w inny sposób nie da się przeprowadzić regulacji rynkowej - tłumaczy Anna Buchta, ekspert Dyrekcji Generalnej KE ds. Społeczeństwa Informacyjnego i Mediów.
Powstanie superurzędu? Pomysłem wzbudzającym jak dotąd najwięcej kontrowersji jest propozycja powołania Europejskiego Urzędu ds. Rynku Łączności Elektronicznej. Jak pisze "GP", miałby on przejąć zadania Europejskiej Grupy Regulatorów i Europejskiej Agencji ds. Bezpieczeństwa Informacji i Sieci. KE jest zdania, że taki urząd zapewni spójne i konsekwentne stosowanie przepisów w całej Unii. Inaczej uważa Urząd Regulacji Elektronicznej. - Jesteśmy temu przeciwni. kompetencje takiego rzędu mogą się dublować z uprawnieniami krajowych organów w efekcie czego może dojść do powielenia prac i zwiększenia kosztów stosowanych procedur. Współpraca w ramach Europejskiej Grupy Regulatorów stoi na bardzo wysokim poziomie i nie trzeba rezygnować z tej formy współpracy krajowych urzędów regulacyjnych - podkreśla Jacek Strzałkowski z URE.
Jak dodał, choć URE będzie raczej wychodził naprzeciw zmianom, to dużo czasu może jeszcze minąć, zanim wpłyną one na sytuację polskiego konsumenta.
Źródło: "Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24