Peron-widmo, który zasłynął w grudniu w całym kraju, już jest. Peron 5. katowickiego dworca jest już gotowy - ogłosiły PKP. Ale jeszcze bez pociągów - dopiero teraz spółka PKP Polskie Linie Kolejowe ma uzgodni z przewoźnikami, które pociągi będą z niego odprawiane. I dopiero wtedy ma zostać włączony do obsługi podróżnych.
Peron 5. pojawił się we wprowadzonym 12 grudnia nowym rozkładzie jazdy. Tyle, że wcześniej w Katowicach taki nie istniał, a podróżnych na piąty peron" nie wpuszczano. Peron-widmo zasłynął na całą Polskę, a sytuacja stała się jednym z symboli chaosu na kolei.
Peron 5. się znalazł Teraz rzeczywiste uruchomienie peronu 5. zapowiedział w Katowicach prezes spółki PKP PLK Zbigniew Szafrański. Jak zaznaczył, podróżni dowiedzą się o tym "z odpowiednim wyprzedzeniem".
Dworzec w Katowicach "od zawsze" miał cztery perony. Od wielu miesięcy budynek dworca przebudowuje spółka prywatnego inwestora - hiszpańskiej firmy Neinver - i PKP. Równolegle zarządzająca infrastrukturą torową spółka PKP PLK odnawia dotychczasowe perony, wyłączając w tym celu kolejno po jednym z nich.
Ponieważ jednak pociągów przez Katowice przejeżdża mnóstwo, to PLK ma problemy ze zmieszczeniem wszystkich ich na trzech działających peronach. Kolejarze zdecydowali się na czas remontu odświeżyć istniejący dotąd dawny peron tzw. starego dworca - położony poza obrębem obecnej stacji.
Z włączeniem go do użytku jednak za bardzo się pospieszono: peron 5. wpisano do nowego rozkładu jazdy pociągów, zanim PLK ukończyły przeciągające się z powodu złej pogody prace budowlane. Na dworcu w grudniu zawisły plakaty z rozkładem, kierującym podróżnych na niedostępny peron.
Prezes przeprasza
Pytany przez dziennikarzy o sytuację w Katowicach prezes Szafrański przyznał, że PLK ma "w jakimś stopniu udział w tym zamieszaniu" i przeprosił za nie podróżnych. Poinformował, że w katowickim zakładzie linii kolejowych, w związku z sytuacją pracę straciły cztery osoby, wśród nich dyrektor zakładu Karol Trzoński.
Szafrański zastrzegł, że na razie nie wiadomo, czy z peronu piątego będą odjeżdżały pociągi spółki PKP Intercity, jak pierwotnie planowano, czy lokalne pociągi Przewozów Regionalnych. Ma on być wykorzystywany w ostatniej kolejności - jeśli czynne trzy perony dworca nie będą wystarczały do obsługi bieżącego ruchu.
Powodem jest m.in. znaczna odległość "piątego" od pozostałych peronów - aby do niego dotrzeć, trzeba m.in. wyjść z terenu dworca w rejonie ul. Kościuszki, pokonać m.in. ruchliwe skrzyżowanie ulic Wita Stwosza i Wojewódzkiej, by w końcu znaleźć wejście na peron od ul. Wojewódzkiej za kinoteatrem Rialto.
Problemem może też okazać się bieżące utrzymanie zamontowanej tam infrastruktury. Jak poinformował Jacek Karniewski z katowickiego zakładu linii kolejowych, w nocy z poniedziałku na wtorek zniszczono tam dwie zawieszone w piątek diodowe tablice informacyjne. Kosztowały łącznie 140 tys. zł, kolejarze muszą teraz sprowadzić do nich części zamienne.
Źródło: PAP, lex.pl