W koalicji PO-PSL rozpoczęła się merytoryczna praca nad przedstawionym przez premiera Donalda Tuska pod koniec stycznia planem rozwoju i konsolidacji finansów publicznych. Wcześniej politycy ludowców mówili, że nie skonsultowano z nimi propozycji.
Sprawa planu wywołała iskrzenie w koalicji. Wicepremier, szef PSL Waldemar Pawlak nie przyszedł na uroczystość na Politechnice Warszawskiej, na której premier Donald Tusk przedstawiał jego główne założenia. Politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego mówili, że nie skonsultowano z nimi propozycji.
Koalicyjna poprawka
Teraz ludowcy wyciągają dłoń do współpracy. - Tam były tezy słuszne, tylko jak się doszło do szczegółów, to nie było na nie odpowiedzi. W tej chwili chcemy pracować nad tymi szczegółami, żeby do słusznej tezy dorobić taką drogę, żeby to było możliwe do zrealizowania - powiedział szef klubu parlamentarnego ludowców Stanisław Żelichowski.
- Był cały szereg tez, które żeśmy przeanalizowali i umówiliśmy się, że jak rząd będzie pracował nad konkretnymi projektami, będą one konsultowane - nie będzie takich historii, że będziemy się dowiadywali o propozycjach z mediów - dodał.
Żelichowski nie chciał mówić o tym, które konkretnie rozwiązania zostały zmienione. Gdy premier przedstawiał 29 stycznia założenia reform mówił o ograniczeniu wzrostu wydatków publicznych do 1 proc. w ujęciu realnym, obniżaniu zadłużenia i deficytu, przyspieszeniu prywatyzacji i upowszechnieniu systemu emerytalnego. Poinformował też, że rząd będzie przekonywał do tego, by "nie likwidując KRUS, zacząć stosować kryterium dochodowe w odniesieniu do najzamożniejszych rolników, żeby ewolucyjnie wchodzili oni w system powszechny".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24