Na polskich drogach coraz tłoczniej. Według ekspertów aut będzie jeszcze przybywać. A wraz z nimi - obowiązkowych polis OC. Część ubezpieczycieli obniża nawet ich cenę, a i tak zarabia krocie.
- W pierwszym półroczu 2009 Polacy kupili mimo kryzysu o 0,2 proc. więcej samochodów osobowych, czyli aż o 168 817 sztuk więcej, niż w analogicznym okresie roku poprzedniego - wynika z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. Wzrost prognozowany jest również w najbliższej przyszłości, choćby przez fakt, że szybko rośnie sprzedaż tzw. aut z kratką, których cena i eksploatacja spadła po zmianie przepisów, które umożliwiają odliczenie podatku VAT przy zakupie auta i paliwa do niego.
Co ma jechać, musi mieć OC
Na niekończącym się motoryzacyjnym boomie korzystają ubezpieczyciele. - Jak dotąd sektor ubezpieczeniowy w Polsce opiera się turbulencjom obserwowanym na całym rynku finansowym. Wzrost przypisu składek o około 35 proc. w 2008 roku to dużo lepszy wynik niż w całej Europie, gdzie rynek ubezpieczeń według wstępnych danych skurczył się o około siedem procent. Segment ubezpieczeń komunikacyjnych również radził sobie dobrze: w 2008 roku wzrósł prawie o 12 proc., kiedy to w całej Europie jedynie symbolicznie, o około proc. - mówi w rozmowie z bankierem.pl Paweł Zylma, prezes BRE Ubezpieczenia TU S.A. Widać to dobrze w wynikach takich spółek jak choćby PZU, największego ubezpieczyciela w Polsce.
Dobrze radzi sobie też konkurencja. - Obecnie w Polsce obserwujemy na rynku utratę udziałów w rynku największego gracza, który prowadzi aktywne kampanie i coraz częściej otwarcie walczy o klienta ceną - mówi Zylma i dodaje, że duży udział w rynku zyskują firmy sprzedające w systemie direct.
Zysk dla wszystkich
Choć ubezpieczyciele zarabiają na składkach coraz więcej, to zyskują też klienci, bo firmy konkurują głównie ceną. A jak wylicza "Gazeta Prawna" różnice w cenie polisy sięgają nawet 300-400 zł.
- Różnica w cenie polisy poszczególnych towarzystw jest natomiast skutkiem różnej polityki i strategii firm ubezpieczeniowych - mówi Paweł Zylma. Na obniżki decydują się głównie te firmy, które walczą o rynek.
Źródło: "Gazeta Prawna", bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24