Polska - jako jedyna w Europie w 2009 roku - wypracuje dodatni wzrost PKB - przekonuje w cytowanym przez "Dziennik" wywiadzie - guru światowych inwestorów, Mark Mobius. To z kolei zaowocuje - jego zdaniem - powrotem kapitału, który wycofał się na początku kryzysu, i w rezultacie złoty pójdzie w górę. Ekonomiści już nie pytają, czy euro będzie znowu po 4 zł. Pytają jedynie - kiedy?
Po tym jak polska waluta straciła na wartości, obecnie wciąż wygląda na niedoszacowaną o ok. 10 proc - szacuje dr Mark Mobius, dyrektor zarządzający w Templeton Asset Management. Jego zdaniem, złoty powinien do końca roku odrobić te straty.
Mobius przewiduje też, że umocnienie się złotego będzie miało pozytywny wpływ na zyski z akcji polskich spółek dla inwestorów międzynarodowych. Na dobrą kondycję polskiej gospodarki mogą wpłynąć - według niego - zarówno rządowe działania wspierające gospodarkę, jak i wsparcie finansowe ze strony UE.
Mobius stawia na wschodzące gospodarki
Mark Mobius powszechnie uważany jest za specjalistę od naszego regionu Europy. W dodatku - jak to wielokrotnie udowodnił - rzadko się myli. Oprócz Polski, Mobius stawia jeszcze na Czechy i Turcję, bo - jak podkreśla - kraje te mają "solidną kondycję finansową i gospodarczą". Reszta Europy jeszcze długo będzie się zmagać z kryzysem.
Euro po 4 zł?
Początek zmian na lepsze już jest widoczny gołym okiem. W piątek euro kosztowało już tylko 4,28 zł, a jeszcze miesiąc temu trzeba było za nie zapłacić aż 4,5 zł. Zdaniem głównego ekonomisty Raiffeisen Banku Polska, Jacka Wiśniewskiego, już za kilka miesięcy cena europejskiej waluty może spaść nawet do 4 zł. Także inni eksperci przyznają, że polska gospodarka ma się dobrze na tle innych europejskich krajów. Dzieje się tak m.in. dlatego, że jesteśmy mniej uzależnieni od eksportu niż np. Niemcy.
Źródło: Dziennik