Ponad 900 tys. zapytań wpłynęło do firmy ICM Registry, która od grudnia wprowadzi w USA nową domenę internetową o końcówce .xxx. Bo choć w domyśle zarezerwowana jest ona dla stron porno, to firmy niezwiązane z branżą wolą ją zarezerwować wcześniej, niż ryzykować, że trafi w niepowołane ręce, od których trzeba będzie ją odkupić za duże pieniądze.
Firma ICM Registry administrująca domeny .xxx przyjmuje już od jakiegoś czasu rezerwacje od właścicieli brandów, którzy chcą zachować kontrole nad swoimi nazwami i nie pozwolić, żeby jak grzyby po deszczu nie powstawały strony takie jak np. barbie.xxx, czy coke.xxx. - Wiele firm czuje się szantażowanych i zmuszanych do ochrony swoich marek – tłumaczy Kristine Rosette z kancelarii prawniczej Covington & Burling.
Rewolucja .xxx
Zainteresowanie jest nie tylko, ze strony "niepornograficznych" marek, ale także tych z branży. Manwin, największy gracz na rynku serwisów dla dorosłych wysłał do IMC listę swoich 57 adresów, z zastrzeżeniem wyciągnięcia konsekwencji prawnych, jeśli któryś z nich się zdubluje się w sieci z końcówką .xxx.
Stuart Lawley, założyciel ICM, odpiera zarzuty, że oferta jego firmy stwarza pole do nadużyć, a jemu samemu pozwala nieuczciwie zarobić. Tłumaczy, że podczas, gdy domena kosztuje normalnie 200, 300 dol. to rezerwacja odbywa się po kosztach. - Nie zarabiamy na tym ani centa - zapewnia.
Na potwierdzenie tych słów dodaje, że jego firma zapewnia specjalną, bezpłatną ochronę organizacjom non-profit, takim jak np. Czerwony Krzyż, które nie muszą się martwić, że tłumaczenie jej nazwy w jakimkolwiek języku pojawi się w internecie z końcówką .xxx.
Źródło: cnbc.com
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu