Katarski fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights nie zapłacił w czerwcu za udziały w dwóch spółkach z Gdyni, dlatego będzie na nie nowy przetarg - poinformował zarządca kompensacji Roman Nojszewski. Wcześniej rzeczniczka MSWiA ujawniła, że resort otrzymał od zarządcy oświadczenie o wpłacie wymaganej kwoty. - To oświadczenie zostało "wadliwie" zrozumiane przez MSWiA - tłumaczy Nojszewski. Sprawę bada prokuratura.
Sprawa dotyczy wygranej w maju przez fundusz licytacji kluczowych części majątku stoczni Gdynia i Szczecin. Ponieważ SPFG pochodzi spoza obszaru Unii Europejskiej, musiał mieć zgodę resortu spraw wewnętrznych i administracji na zakup wylicytowanych aktywów stoczniowych. Ponadto musiał udowodnić swoje związki z Polską, np. posiadając udziały w naszych spółkach.
Dlatego zarejestrowany na Antylach Holenderskich fundusz wziął udział w przetargu na udziały w spółkach: Euro Rusztowania i Euromos. - Prawidłowo zarejestrował się, wpłacił wadium, wylicytował udziały, a następnie zawarł z zarządcą kompensacji umowy wstępne - wyjaśnił Nojszewski z firmy Bud Bank Leasing odpowiadającej za podział, wycenę i sprzedaż majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie.
Fundusz nie wpłacił pieniędzy
Roman Nojszewski zaznaczył, że zarządca kompensacji wysłał do funduszu wezwania o wpłatę wymaganej kwoty za obie spółki (7 mln 220 tys. zł) do 15 czerwca. Ponieważ po upływie tego terminu fundusz nie wpłacił pieniędzy, 31 sierpnia zarządca kompensacji odstąpił od umów sprzedaży udziałów w tych dwóch spółkach.
Nojszewski przypomniał, że wpłacone przez fundusz wadium, czyli 273 tys. zł za Euro Rusztowania i 101 tys. 900 zł za Euromos, zostaje na rachunku zarządcy kompensacji. - Fundusz nie przystąpił do podpisania umów ostatecznych, przepadło mu wadium - środki te zasiliły rachunek stoczni Gdynia, do której należą te spółki - stwierdził.
MSWiA poinformowano o wpłacie pieniędzy
O tym, że fundusz nie wpłacił pieniędzy za udziały w stoczniowych spółkach w terminie, napisała czwartkowa "Rzeczpospolita". Według dziennika, Stichting nigdy nie kupił udziałów w tych spółkach. Sprawdzono, że fundusz nie figuruje w dokumentach spółek w Krajowym Rejestrze Sądowym w Gdańsku, a w gdańskim sądzie nikt nigdy nie składał wniosków o stosowne wpisy w KRS.
Tymczasem rzeczniczka MSWiA Wioletta Paprocka poinformowała w czwartek, że 10 czerwca zarządca kompensacji w umowach przesłanych do resortu złożył oświadczenie, iż Stichting Particulier Fonds Greenrights wpłacił wymaganą kwotę za udziały dwóch spółek z Gdyni.
- To oświadczenie zostało "wadliwie" zrozumiane przez MSWiA - tłumaczył Roman Nojszewski. - Trudno się odnosić zarządcy kompensacji do przyczyn, dla których resort uznał, że Fundusz wpłacił pełną kwotę za udziały w obu spółkach - stwierdził. Podkreślił, że wszelkie oświadczenia i dokumenty - sporządzone przez zarządcę kompensacji - zostały dostarczone do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która bada sprawę domniemanych nieprawidłowości przy sprzedaży majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie.
W listopadzie - nowy przetarg
Nojszewski podkreślił, że udziały w spółkach - Euro Rusztowania i Euromos - zostaną wystawione w nowym, listopadowym przetargu. Przetarg w sprawie głównych aktywów stoczni Gdynia odbędzie się 26 listopada, a zakładu w Szczecinie 27 listopada. Majątek stoczni gdyńskiej i szczecińskiej będzie sprzedawany odpowiednio w 11 i 7 przetargach. Inwestorzy będą mieli czas na wpłacenie wadium - uprawniającego do udziału w przetargu - do 18 listopada.
Według materiałów CBA cytowanych przez media, w procesie sprzedaży stoczni w Gdyni i Szczecinie mogło dojść do nieprawidłowości, a urzędnicy Agencji Rozwoju Przemysłu i resortu skarbu mieli czynić wszystko, by przetarg na stocznie wygrał katarski fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights. Szef resortu skarbu Aleksander Grad zapewniał, że od samego początku proces sprzedaży majątku stoczni osłaniały służby - ABW, agencja wywiadu, kontrwywiadu i CBA.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24