Przedstawiciele UE i USA, którzy w poniedziałek prowadzili w Berlinie rozmowy o Transatlantyckim Partnerstwie Handlowym i Inwestycyjnym (TTIP) podkreślali, że ta umowa handlowa w żadnym razie nie doprowadzi do obniżenia standardów.
- Osiągniemy umowę handlową, która przyniesie wiele korzyści i w której utrzymane zostaną wartości i zasady - oświadczył komisarz UE ds. handlu Karel de Gucht. Zapewnił m.in. - odpowiadając na obawy obrońców praw konsumentów - że TTIP nie będzie oznaczać obniżenia standardów w dziedzinie ochrony środowiska oraz podkreślał, że umowa nie może podważyć ochrony danych.
Lepsza ochrona
Podobnie wypowiedział się przedstawiciel USA ds. handlu Michael Froman, zapewniając, że standardy zostaną utrzymane we wszystkich dziedzinach i że celem TTIP jest też wzmocnienie ochrony konsumentów.
Niemiecki wicekanclerz i minister gospodarki Sigmar Gabriel wskazywał, że TTIP da szansę ustanowienia "reguł gry" dla całej gospodarki światowej. - Umowa transatlantycka powinna i musi ustanowić nowe kryteria dla gospodarczej globalizacji - powiedział.
Gabriel przestrzegał zarazem przed otaczaniem tajemnicą rozmów na temat TTIP. - W demokracjach nie może być tajnych negocjacji - podkreślał. Jednocześnie polemizował z tymi, których zdaniem TTIP nie powinien być ostatecznie poddawany pod głosowanie parlamentów narodowych wszystkich 28 państw UE. Ostrzegł, że groziłoby to fiaskiem umowy i podkreślił: "Potrzebujemy rozległej legitymacji demokratycznej".
Większa przejrzystość
Komisarz de Gucht opowiedział się, podobnie jak Gabriel, za większą przejrzystością w negocjacjach. Przyznał jednak, że na życzenie strony amerykańskiej trzeba zgodzić się na poufność dokumentów.
Dzięki umowie UE-USA ma powstać największa strefa wolnego handlu na świecie. Komisja Europejska przewiduje, że gospodarka Unii zyska na tym 119 mld euro rocznie (0,5 proc. PKB).
Autor: msz///gry / Źródło: PAP