Strajkujący od 37 dni górnicy z kopalni "Budryk" wysłali do zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej i wojewody śląskiego pismo, w którym proszą o wznowienie negocjacji. Zastrzegają jednak, że po rozpoczęciu rozmów nie przerwą głodówki.
Rzeczniczka wojewody Marta Malik poinformowała, że związkowcy zwrócili się do wojewody "o misję dobrej woli" zorganizowania kolejnych rozmów na neutralnym gruncie – w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Związkowcy otrzymali już od wojewody odpowiedź, który zaproponował, by rozmowy odbyły się w środę ok. godz. 13. w siedzibie JSW.
Jeden z liderów strajku, szef kopalnianej "Kadry" Grzegorz Bednarski powiedział, że protestującym zależało, by negocjacje odbyły się „w neutralnym miejscu”. Do propozycji wojewody odniósł się sceptycznie, zaznaczył jednak, że decyzję o tym, czy przedstawiciele komitetu pojadą do Jastrzębia-Zdroju podejmą wszyscy strajkujący. Wiadomo, że strony zdecydowanie pozostają przy swoich propozycjach zakończenia sporu.
Głodujący coraz słabsi
We wtorek do szpitala odwieziono kolejnych dwóch w ostatnich dniach głodujących 1050 m pod ziemią górników. Zastąpili ich dwaj koledzy. W południe tę formę protestu kontynuowało pod ziemią 31 górników, a pięciu innych głodowało na powierzchni. Okupację podziemnych wyrobisk prowadziło ok. 150 górników, a ok. 200 okupowało kopalnię na powierzchni.
JSW zachęca do pracy, związkowcy zniechęcają
Protestujący krytycznie odnoszą się też do zorganizowanej przez pracodawcę akcji zbierania podpisów pracowników "Budryka", którzy akceptują projekt porozumienia zaproponowanego przez JSW podczas ostatnich rozmów w Katowicach. Według przedstawicieli spółki, pod projektem podpisało się już kilkuset pracowników kopalni.
- Dyrekcja "Budryka" zwróciła się we wtorek z prośbą do wszystkich pracowników przebywających na wymuszonych sytuacją urlopach wypoczynkowych i zwolnieniach lekarskich (około 1,2 tys. osób) o przyłączenie się do akcji. Podpisy można składać w budynku dyrekcji – poinformowała rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer.
- Zarząd JSW rozkolportował informacje o swoich propozycjach płacowych wśród pracowników nie biorących udziału w strajku. Wywiera naciski, by składali pod nimi swoje podpisy – szczególnie na tych, którzy nie mają umów o pracę na czas nieokreślony. Spółka chce zebrać taką liczbę, by w mediach demonstrować, jakie ma poparcie – ocenia postępowanie spółki Bednarski.
Przełamią impas?
Bednarski podkreślił, że strajkujący nadal oczekują od zarządu JSW projektu porozumienia, zawierającego zapis o zrównaniu płac w "Budryku" z wynagrodzeniami w kopalni "Krupiński". W tej kopalni pensje - zanim na początku stycznia przyłączono "Budryka" do JSW - były najniższe w spółce.
Protestujący podkreślają, że oczekiwany przez nich zapis dałby możliwość zakończenia strajku, niezależnie od kwot podwyżek, jakie byłyby tego następstwem. Według ich informacji, płace w "Krupińskim" są o ok. 200 zł niższe od średniej w kopalniach JSW; uważają jednak, że spółka nie chce przedstawić dokładnych wyliczeń dotyczących różnic płac w obu kopalniach.
Propozycje JSW zakładają wzrost średniej miesięcznej płacy w "Budryku" w 2007 roku o ok. 760 zł oraz dalszy wzrost w 2008 roku średnio o ok. 490 zł miesięcznie. Ich zdaniem, spełnienie żądań strajkujących oznaczałoby dodatkowy wydatek w wysokości 8,4 tys. zł rocznie, czyli ok. 700 zł miesięcznie na pracownika.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24