Kopalnia nie płaci strajkującym, ale inspirującym protest związkowym szefom - tak - czytamy w "Pulsie Biznesu". Główny organizator strajku w Budryku zarobił w w zeszłym roku 156 tys. brutto, a szef "Kadry" - 110 tys. zł. I zarabiają dalej. A górnicy nie.
Trwający od 16 grudnia protest w kopalni węgla kamiennego Budryk w Ornontowicach koło Gliwic zorganizowały trzy z dziewięciu działających tam organizacji związkowych: Sierpień 80, Kadra i Jedność Pracowników Budryka. W rozpoczętej ponad tydzień temu głodówce bierze już udział 35 osób, z czego 30 pod ziemią. Kolejnych 300 prowadzi okupację kopalni pod ziemią i na powierzchni. W tym czasie związkowcy próbują porozumieć się z zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej i rządem.
Reżyserzy medialnego show?
W relacjach telewizyjnych z Budryka na pierwszym planie pokazywani są skrzywdzeni górnicy, którzy mało zarabiają, a dodatkowo za udział w strajku nie dostaną nic. Na drugim - radykalni przywódcy związkowi, którzy walczą o pieniądze dla nich. Obok tego rosną straty, radzącej sobie kiedyś nieźle kopalni, które sięgają już ponad 50 mln zł. Jednak nie wszyscy są stratni na tym strajku.
Głównym rozgrywającym w Budryku jest Wiesław Wójtowicz, lat 47, wykształcenie średnie, założyciel związku Jedność Pracowników Budryka. Teraz jest nadsztygarem. W ubiegłym roku zarobił w kopalni 156 tys. zł brutto. W Budryku pracuje od 1993 roku, przez kilka lat był w radzie nadzorczej z ramienia załogi. To on decyduje praktycznie o wszystkim - formach protestu i żądaniach. - To twardziel o silnej psychice, inteligentny i przebiegły. To on tworzy aurę wokół strajku - mówi anonimowo przedstawiciel Budryka.
Inni przywódcy,Grzegorz Bednarski szef Związku Zawodowego Kadra oraz Krzysztof Łabądź, szef Związku Zawodowego Sierpień 80 zarobili w zeszłym roku odpowiednio 110 i 66 tys. zł.
I dalej będą zarabiać. Bo chociaż nie dostają pieniędzy jako strajkujący górnicy, to dostają je jako związkowcy. - Pobieramy wynagrodzenie za czas strajku, ponieważ nam się to należy. Pieniądze te trafią do wspólnej kasy, aby wspomóc strajkujących górników. W grudniu zarobiłem 1700 zł netto — twierdzi szef Sierpnia 80. Tyle, że wg gazety jego grudniowa pensja wyniosła 4850 zł brutto.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24