Firma Google nie weźmie udziału w cenzurowaniu internetu w Chinach. Wyszukiwarka giganta z Mountain View nie będzie ograniczana nawet, jeśli będzie to oznaczać konieczność wycofania się z tego rynku - oznajmiła w środę przedstawicielka Google'a Nicole Wong.
Wong powiedziała w komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów USA, że Google zaprzestanie cenzury. - Jeśli opcją będzie zlikwidowanie naszej strony (google.cn) i opuszczenie kraju, to jesteśmy przygotowani, by to uczynić.
Firma zagroziła całkowitym zerwaniem współpracy z Pekinem po atakach hakerów, które według źródeł amerykańskich pochodziły z Chin, i po ustaleniu, że tamtejszy cyberwywiad starał się uzyskać informacje z prywatnych kont poczty elektronicznej należących do chińskich dysydentów. Spór dotyczy również kwestii cenzury.
Rozmowy trwają
Według informacji z zeszłego tygodnia gigant internetowy prowadzi rozmowy z chińskimi władzami, domagając się, by Pekin zrezygnował z wymogu blokowania dostępu do stron internetowych, które uznaje za wywrotowe.
W środę dyrektor generalny Google'a Eric Schmidt powiedział, że prowadzone są "aktywne negocjacje", ale zastrzegł, że firma zdecydowała się nie ujawniać ich szczegółów. Kilka dni wcześniej, w sobotę, Pekin zaprzeczył doniesieniom, że toczą się rozmowy.
W zeszłym tygodniu Wong mówiła, że Google wciąż rozważa "kolejny krok" wobec Chin. Media komentowały, że firma stara się zapewne doprowadzić do sytuacji, w której mogłaby nadal prowadzić operacje biznesowe w Chinach, tym razem jednak bez ustępstw wobec oficjalnej cenzury.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24