Większy od oczekiwań spadek sprzedaży detalicznej w kwietniu w USA i produkcji przemysłowej w strefie euro wywiał resztki optymizmu z rynków. Wszystkie europejskie giełdy zakończyły dzień na średnio 2,5-procentowych minusach.
Amerykanie tracą pracę, więc nie kupują. Bezrobocie w USA sięgnęło w kwietniu 8,9 proc., 13,7 miliona ludzi jest bez pracy, co bezpośrednio wpływa na tendencję do oszczędzania. Widać to w najnowszych danych amerykańskiego Ministerstwa Handlu, które pokazały, że sprzedaż detaliczna w USA spadła o 0,4 proc. względem marca i 1,3 proc. względem kwietnia, podczas gdy analitycy sądzili, że obie wartości nie ulegną zmianie. Ich zdaniem, osłabia to nadzieje na szybkie wyjście z recesji.
A takie nadzieje pojawiły się, kiedy w styczniu i lutym sprzedaż wzrosła po sześciomiesięcznym okresie spadku. W marcu jednak znowu zmniejszyła się o 1,3 proc., a spadek w kwietniu potwierdza, że konsumenci nadal nie kwapią się do zakupów.
Niewesoło wygląda też sytuacja w Europie. Produkcja przemysłowa w strefie euro spadła w marcu o dwa proc. w porównania do lutego i o 20,2 proc. r/r. Oczekiwano, że miesięczny spadek wyniesie 0,9 proc. po zniżce o 2,3 proc. w lutym.
Dane zabolały inwestorów
Na amerykańską sprzedaż negatywnie zareagowały giełdy. Na GPW WIG20, który zniżkował cały dzień, ok. gody. 14:00 wydawał się zmienić kurs na północny. Niestety, tylko na chwilę. Ogłoszone pół godziny później dane znów ściągnęły go w dół. W efekcie spadł on o 2,70 proc. i wyniósł 1814,78 pkt.
Podobnie było na innych parkietach w Europie. FTSE w Londynie spadł o 2,13 proc., CAC w Paryżu o 2,42 proc., a DAX we Frankfurcie o 2,61 proc. Także amerykańskie indeksy przez całą sesję były ponad dwa proc. pod kreską.
Nadzieja nie umiera
Zdaniem Romana Przasnyskiego z Gold Finance, korekta niedawnych wzrostów wydaje się pogłębiać. Nie na tyle jednak, by negować szanse na wzrost. - Indeksy wciąż pozostają w pobliżu ważnych poziomów oporu i nie mają zamiaru zbytnio się cofać. Przedłużająca się konsolidacja rodzi niepewność i obawy, ale kolejny rajd w górę może rozpocząć się w każdej chwili. Wystarczy do tego niewielki impuls. Nawet gdyby korekta się pogłębiła, nadzieje na wzrost wcale nie zmaleją - uważa analityk.
Źródło: PAP, tvn24.pl