MerVal, czyli główny indeks na giełdzie w Buenos Aires, spadł na otwarcie piątkowej sesji o 1,3 proc. Dzień wcześniej wartość indeksu skurczyła się o 2,12 proc. Od kilku dni dynamicznie wartość traci też argentyńska waluta peso.
Władze Argentyny walczą z kryzysem walutowym. W piątko rano za jednego dolara trzeba było zapłacić 7,95 peso. O godz. 15:30 polskiego czasu cena wzrosła już do 7,9998 peso za dolara. W 2013 roku tamtejsza waluta potaniała o 35 proc.
Giełda w Argentynie ruszyła o godz. 15.00 polskiego czasu. Na starcie główny indeks na parkiecie w Buenos Aires MerVal spadł o 1,3 proc. Po 50 min spadek był jeszcze większy i wynosił 2,2 proc.
Koniec interwencji
Bank Centralny Argentyny ma już tylko 29,4 mld dol rezerw, co stanowi jedynie 30 proc. kwoty, którą miał w ubiegłym roku. Ponieważ władze banku porzuciły politykę wspierania peso przez interwencję na banku walutowym, rośnie inflacja, która, według oficjalnych danych, wynosi mniej niż 11 proc.
Kłopot z peso
Dług publiczny w Argentynie to około 40 proc. PKB. Tamtejsza gospodarka rośnie o 7-8 proc. PKB rocznie. Napędza ją sąsiedztwo Brazylii, która przeżywa ekonomiczny "cud". Obecny kryzys walutowy to pokłosie decyzji prezydent Cristiana Fernandez de Kirchner, która zdecydowała o nacjonalizacji hiszpańskiego koncernu naftowego Repsol. Po tym wydarzeniu wartość inwestycji zagranicznych spadła o 30 proc. Rząd stracił dopływ walut zagranicznych i wprowadził obostrzenia walutowe.
Obecnie rząd hamuje ucieczkę kapitału za granicę m.in. poprzez liczne utrudnienia w wymianie krajowej waluty na peso. Ograniczono też możliwość robienia zakupów online na zagranicznych stronach internetowych.
Autor: msz/klim/ / Źródło: Reuters, Bloomberg, PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA