Jeżeli ukraiński Naftohaz, jako zaliczkę na poczet swoich długów, zapłaci dzisiaj do północy rosyjskiemu Gazpromowi 2 mld dolarów, a kolejne 500 mln dolarów do 7 czerwca, to Moskwa podejmie w piątek rozmowy o cenie za gaz w kwietniu, maju oraz o nowym okresie płatniczym od czerwca. Ukraiński minister energetyki Jurij Prodan powiedział, że Kijów jest gotowy rozliczyć rachunki Gazpromu dopiero po ustaleniu tymczasowej ceny za gaz równej 268,5 dolarów za 1000 m sześciennych.
W poniedziałek w Berlinie podczas trójstronnych konsultacji z udziałem przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, UE i Ukrainy uzgodniono, że Naftohaz zapłaci Gazpromowi do północy w czwartek 2 mld dolarów, a dalsze 500 mln dolarów strona ukraińska przekaże do 7 czerwca. Putin oświadczył w środę, że jeśli Kijów wywiąże się z uzgodnień to przejście na przedpłaty za gaz dostarczany Ukrainie nie będzie konieczne.
Przyjaciel Rosja
Prezydent Rosji oznajmił, że Rosja we współpracy gazowej z Ukrainą zachowuje się nie tylko jak partner, ale wręcz jak przyjaciel. Przypomniał, że Gazprom dostarczył już Naftohazowi bezpłatnie tyle gazu, ile rocznie kupuje Polska. - Nie może to jednak trwać w nieskończoność - podkreślił.
Prezes Gazpromu Aleksiej Miller poinformował, że zadłużenie Ukrainy za gaz 7 czerwca, kiedy minie termin płatności za surowiec odebrany w maju, przekroczy 5,2 mld dolarów.
- Ukraina w maju odbiera maksymalne dobowe ilości gazu przewidziane w kontrakcie. Wielkość dostaw w maju może wynieść 3,5 mld metrów sześciennych. Cena za ten surowiec wyniesie 1,7 mld dolarów. W ten sposób do 7 czerwca zobowiązania Ukrainy przekroczą 5,2 mld dolarów - wyjaśnił.
Prodan zapowiedział w środę, że Ukraina ureguluje rachunki dopiero po podpisaniu pakietowego porozumienia, w którym zapisana zostanie w szczególności cena na rosyjski gaz od 1 kwietnia. - Uważamy za sprawiedliwą taką wysokość ceny, jaka była ustalona na pierwszy kwartał 2014 roku (czyli 268,5 dolarów za 1000 m sześc. - red.). Zgodnie z takim pakietowym porozumieniem cena będzie obowiązywać aż do ostatecznego rozstrzygnięcia sporu - powiedział minister.
Przedpłaty
Moskwa zażądała od Kijowa dokonywania od czerwca przedpłat za gaz. Decyzja ta jest konsekwencją nieuregulowania przez Ukrainę długu za odebrane paliwo. Rosja zagroziła, że 3 czerwca odetnie dostawy, jeśli Ukraina do 2 czerwca nie zapłaci rachunku za czerwiec.
13 maja Gazprom wystawił Naftohazowi wstępny rachunek za ten miesiąc na kwotę 1,66 mld dolarów. Ogółem Rosja żąda od Ukrainy ponad 3,5 mld dolarów za dostarczony gaz, ale Kijów się temu sprzeciwia, argumentując, że z przyczyn politycznych Moskwa domaga się zawyżonych cen za surowiec.
Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger powiedział w poniedziałek po berlińskich rozmowach z ministrami energetyki Ukrainy i Rosji, że ma nadzieję na osiągnięcie kompromisu przez strony do 1 czerwca.
Braki w magazynach
Tematem trójstronnych konsultacji jest też problem gazu, który Ukraina powinna wtłoczyć latem do swoich podziemnych magazynów, aby przygotować się do następnej zimy. Według Gazpromu strona ukraińska powinna zgromadzić tam co najmniej 11,5 mld metrów sześc. surowca. Obecnie znajduje się w nich tylko 6,5 mld metrów sześc.
W ocenie rosyjskiego koncernu 18 mld metrów sześc. gazu w magazynach to minimum niezbędne do utrzymania tranzytu rosyjskiego błękitnego paliwa do Europy w okresie zimowym. Koszt zakupu tego gazu Gazprom szacuje na 5 mld dolarów. Koncern podkreśla, że Ukraina już w najbliższym czasie powinna przystąpić do tłoczenia gazu do podziemnych magazynów.
Dwie podwyżki
1 kwietnia Miller ogłosił, że od drugiego kwartału 2014 roku cena gazu dla Ukrainy została podwyższona z 268,5 do 385,5 dolarów. Szef Gazpromu wyjaśnił, że jest to konsekwencją niewywiązania się przez stronę ukraińską z obietnicy uregulowania długu za surowiec odebrany w 2013 roku, nieopłacania w 100 procentach bieżących dostaw i kumulacji zadłużenia za otrzymany gaz.
3 kwietnia Miller poinformował, że cena gazu dla Ukrainy od kwietnia 2014 roku wyniesie 485,5 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Wcześniej premier Miedwiediew uchylił rozporządzenie rządu FR z kwietnia 2010 roku, na mocy którego o 100 dolarów, tj. do zera, obniżone zostało cło eksportowe na gaz przy dostawach na Ukrainę.
Kijów nie płaci
Cofnięta 3 kwietnia przez Miedwiediewa zniżka na gaz dla Ukrainy była elementem jednego z porozumień o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie, które Moskwa po zaanektowaniu półwyspu wypowiedziała.
Ukraina nie uznała ani przyłączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej, ani mającej wynikać z tego nowej ceny gazu. Za wiążącą Kijów uważa cenę z I kwartału 2014 roku, czyli 268,5 dolarów za 1000 metrów sześc. Eksperci w Moskwie zwracają uwagę, że nawet przy takiej cenie Ukraina nie zapłaciła za surowiec odebrany w marcu.
Autor: ToL/zp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24