3,83 zł - to nowy rekord franka wobec złotego. Szwajcarska waluta po kiepskim otwarciu na amerykańskiej giełdzie wystrzeliła w górę. Mocno straciły dziś też indeksy na polskim parkiecie. Wśród małych i średnich spółek można mówić o prawdziwej rzezi.
W poniedziałek globalne rynki reagują na ogłoszoną w nocy z piątku na sobotę obniżkę ratingu USA dokonaną przez Standard&Poor's. Dzień rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami od spadków na giełdach w Europie i umacniania się franka szwajcarskiego wobec innych walut. Szwajcarska waluta ok. godz. 8.20 pobiła historyczny rekord mocy - 3,76 zł.
Przed południem sytuacja nieco się polepszyła i na rynkach na krótko zagościła zieleń. Po godz. 12.00 wróciły jednak spadki, a pogłębiło je jeszcze fatalne otwarcie giełdy za oceanem. Przed godz. 17.00 indeks Dow Jones zbliżał się tam do poziomu 3 proc. pod kreską, a S&P500 i Nasdaq już tę granicę przekroczyły.
WIG w dół, frank w górę
W rezultacie ostro w dół poszły polskie indeksy. WIG20 stracił na koniec dnia 2,34 proc., a przez moment znajdował się nawet 3 proc. pod kreską. Jeszcze gorzej wyglądała sytuacja małych i średnich spółek. mWIG40 stracił 5,38 proc., a sWIG80 ponad 5,91 proc. Czerwień królowała dziś również na innych europejskich parkietach.
Rekordy mocy bije też frank szwajcarski. Ok. godz. 18.38 kosztował najwięcej w historii - 3,83 zł. To fatalna wiadomość dla 700 tys. polskich kredytobiorców.
Przecena dotknęła również rynek miedzi i ropy. Zyskują tylko - będące synonimem bezpieczeństwa - złoto i srebro. To pierwsze osiągnęło w poniedziałek rekordową cenę 1715 dolarów za uncję.
Będzie lepiej?
Analitycy wśród przyczyn wciąż złych nastrojów na rynkach wymieniają przede wszystkim obniżenie ratingu USA przez agencję Standard & Poor's.
W opinii Marcin Kiepas z X-Trade Brokers, we wtorek amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) może ogłosić "jakieś decyzje, które mogłyby ustabilizować sytuacje na rynkach". - Będziemy mieć do czynienia na rynku z wyczekiwaniem na decyzje Fed - uważa Kiepas i dodaje, że jeśli Fed spełni oczekiwania inwestorów, na rynki mogą wrócić wzrosty.
- Jeśli jednak nadzieje rynku nie zostaną zaspokojone, to może nas czekać podobna wyprzedaż na rynkach, jaka miała miejsce w ubiegłym tygodniu - ocenił.
Źródło: tvn24.pl, PAP