Trzeba ustalić, czy w lotach pasażerskich w kosmos będzie obowiązywał reżim prawa lotniczego, czy kosmicznego. Bez tego statki mogą mieć problem w przekraczaniu granic państwowych - uważa Kinga Kolasa-Sokołowska, specjalistka ds. prawa lotniczego i kosmicznego. - Brakuje też zapisów prawnych określających, gdzie kończy się przestrzeń ziemi, a gdzie zaczyna kosmos - twierdzi.
Kinga Kolasa-Sokołowska, absolwentka Uniwersytetu McGill i specjalistka ds. prawa lotniczego i kosmicznego twierdzi, że w prawie międzynarodowym brakuje zapisów określających, gdzie kończy się przestrzeń ziemi, a gdzie zaczyna kosmos.
Kto odpowiada?
- Kolejne wyzwania dotyczą również odpowiedzialności np. za szkody zarówno wobec potencjalnych pasażerów. Obecnie jest tak, że całe ryzyko zrzucane jest na uczestników lotu, jak określa się pasażerów, aby to oni w razie problemów brali na siebie odpowiedzialność i nie mieli podstaw do roszczeń wobec firmy, która lot pasażerski w kosmos organizuje - tłumaczy Kolasa-Sokołowska.
Jakie wyzwania?
Ekspertka twierdzi również, że największym wyzwaniem dla przemysłu pasażerskich lotów w kosmos będzie licencjonowanie personalu i statków. - Ważne jest pytanie o status prawny takich maszyn. Bo na gruncie prawa międzynarodowego wyróżniamy statki powietrzne, które podlegają reżimowi prawa lotniczego i obiekty kosmiczne, które podgalają reżimowi prawa kosmicznego. Wszystko dlatego, że w reżimie lotniczym mamy zasadę suwerenności państwa w przestrzeni powietrznej, natomiast w prawie kosmicznym jest wolność przestrzeni kosmicznej. Bez tego może wystąpić problem przy przekraczaniu granic państwowych, a przy lotach pasażerskich w kosmos takie granice będą przekraczane - mówi ekspertka ds. prawa lotniczego i kosmicznego.
Autor: red. / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiŚ