W programie "Biznes dla Ludzi" Paweł Blajer zastanawiał się, jakie prawa ma dłużnik, gdy do jego drzwi puka windykator. Doradził też, w jaki sposób dogadać się z firmą windykacyjną.
Piotr Krupa, prezes zarządu firmy Kruk twierdzi, że dłużnik powinien spróbować osiągnąć porozumienie z windykatorem.
- Każdemu to doradzam. Jeżeli mamy dług, to najlepiej zadzwonić i spróbować porozumieć się z windykatorem. Mówimy szczerze, że nie mamy całej kwoty, ale jesteśmy w stanie płacić co miesiąc np. 200-300 złotych. Wtedy firma windykacyjna próbuje dostosować się do dłużnika, bo jest właśnie po to, a nie aby coś wymusić - uważa Krupa.
Jak to się opłaca?
Krupa twierdzi, że jeżeli ktoś ma 10 tys. długu, to należy się zastanowić, dlaczego ma ten dług. - Odpowiedz jest banalna: bo nie ma tych pieniędzy. Jeżeli windykator przyjdzie do niego i zażąda 10 tys. to przecież wie, że on tej kwoty nie ma. Dlatego bardziej opłaca mu się to, aby dłużnik spłacił tyle ile ma, bo całości często i tak nie da się odzyskać - tłumaczy prezes Kruka.
Co zrobić?
Prezes Krupa twierdzi, że osoba, która ma długi, powinna w pierwszej kolejności skontaktować się z firmą windykacyjną, wobec której ma zaległości. - Trzeba przyznać się, że mamy dług, a nie mamy pieniędzy, ale chcemy się dogadać, aby ten dług spłacić. Należy zapytać, co taka firma może nam zaproponować. Firma przeprowadza wówczas ankietę, w której sprawdza m.in., czy dłużnik ma stałe dochody, czy ma na utrzymaniu rodzinę. W ten sposób udaje się ustalić, jaka miesięczna rata spłaty długu jest realna - twierdzi Piotr Krupa. - Kiedy uda się ustalić system rat, które dłużnik ma spłacać, to dla firmy staje się klientem, a to zasadnicza zmiana dla obu stron - dodaje Krupa.
Autor: red. / Źródło: TVN24 Biznes i Świat