Facebook rośne w siłę - nie tylko jeśli chodzi o liczbę użytkowników, ale także ich aktywności w serwisie. Jak to możliwe, że Facebook coraz bardziej nas uzależnia? Odpowiedz jest prosta: wie co lubimy i coraz bardziej nas rozumie.
Mark Zuckerberg poinformował w środę, że tego dnia 63 proc. z 1,28 mld użytkowników zalogowało się na Facebooku, a odsetek użytkowników logujących się co najmniej sześć dni w tygodniu przekroczyła 50 proc.
"Lubię to"
Facebook uruchomił kanał wiadomości (news feed) w 2006 roku, ale przycisk "Lubię to" wprowadził dopiero rok później. Od tego momentu serwis wie, co tak naprawdę lubimy i czym jesteśmy zainteresowani.
Od tego czasu kanał wiadomości zmienił się z z prostej, chronologicznej listy, do mechanizmu "zdolnego uczyć się nas".
Dlatego posty na naszym "wallu" uszeregowane są według tego, co najprawdopodobniej może być dla nas interesujące. Celem tego było zapewnienie, że np. obejrzenie zdjęcia dziecka naszego przyjaciela będzie miało pierwszeństwo przed poznaniem wyniku gry "Mafia Wars" osiągniętego przez innego z naszych znajomych.
Ten mechanizm był jednak daleki od perfekcji. Śmieszny mem zbierał tysiące szybkich "lajków", kiedy rzetelna analiza konfliktu wojennego była karana przez algorytmy Facebooka, ponieważ nie zyskała aprobaty wśród użytkowników.
Śmieciowe posty
To powodowało, że "walle" były wypełnione przez "śmieciowe informacje", których użytkownicy szczerze nienawidzili. Takie posty miały "klikalne" nagłówki przeznaczone do zdobycia jak największej ilości polubień i "klików". A te prowadziły do stron wypełnionych spamem i reklamami.
Z powodu braku przycisku "Nie lubię tego" algorytmy Facebooka, nie miały możliwości poznania, którymi postami użytkownicy nie są zainteresowani. W końcu, rok temu Facebook przyznał, że miał problem związany z jakością treści. Serwis rozpoczął zbieranie nowych danych przeznaczonych do generowania spostrzeżeń, które stare dane - polubienia, udostępnienia, komentarze - zrobić nie mogły.
Pomocą Facebookowi w przekształcaniu algorytmów służą obecnie trzy źródła danych: ankiety, testy A/B oraz badania na temat czasu, jaki użytkownik spędza z dala od Facebooka po kliknięciu na dany post i co robi, kiedy powróci.
Tysiąc wersji
Facebook testując wariacje swoich algorytmów pokazując go niewielkiej ilości użytkowników. Jak się okazuje, może być nawet tysiąc różnych wersji serwisu przeznaczonych do różnych grup. Facebook zbiera od nich dane, aby zobaczyć, które zmiany generują pozytywne, a które negatywne reakcje.
Za każdym razem, gdy logujemy się do Facebooka, algorytmy witryn muszą wybrać, które spośród średnio 1500 postów umieścić na szczycie naszego kanału wiadomości.
Niektórzy spekulują, że zmiany powstały specjalnie do degradacji niektórych witryn i jednocześnie do podnoszenia rankingu innych. - Facebook określa wysokiej jakości treści nie przez obiektywny system rankingowy, ale według gustów użytkowników - podkreśla Will Cathcart, który w firmie z Menlo PArk nadzoruje zespoły zarządzania produktem.
Autor: ToL / Źródło: Business Insider
Źródło zdjęcia głównego: fb.com