Tuż przed swoją dymisją szef CBA zawiadomił prokuraturę o nieprawidłowościach w resorcie finansów. Biuro nie ujawnia jednak czego te nieprawidłowości dotyczą. Według dziennika.pl, chodzi o sprawę zaległości finansowych Rafinerii Trzebinia, natomiast według RMF FM - o tworzenie przez resort finansów przepisów umożliwiających działanie szarej strefy w handlu alkoholem.
Wiadomo tylko, że zawiadomienie CBA mówi o nieprawidłowościach z lat 2001-2007. Potwierdził to w programie "24 godziny" w TVN24 nowy minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Ujawnił, że sprawa dotyczy okresu do listopada 2007 r., zatem nie obejmuje okresu rządów Donalda Tuska. Kwiatkowski nie chciał jednak zdradzić żadnych szczegółów tej sprawy. Informacje ma w środę przedstawić sama prokuratura.
Natomiast rzeczniczka CBA Małgorzata Matuszak w rozmowie z tvn24.pl nie potwierdziła nawet informacji o wpłynięciu we wtorek takiego zawiadomienia.
RMF FM: chodzi o szarą strefę w handlu alkoholem
Jak podaje RMF FM, zawiadomienie skierowane przez CBA do prokuratury dotyczyło tworzenia przez urzędników Ministerstwa Finansów przepisów umożliwiających działanie szarej strefy w handlu alkoholem. Dzięki tej nieszczelności przepisów - podaje portal stacji - mafia alkoholowa importowała do Polski spirytus, nie płacąc akcyzy. Sprowadzając alkohol etylowy, na granicy deklarowano, że jest to alkohol skażony. A w takiej postaci służy on do produkcji rozmrażaczy do szyb lub podpałek do grilla - i nie podlega akcyzie. W ten sposób, omijając fiskusa, sprowadzano czysty alkohol, rozprowadzając go następnie w całym kraju.
Proceder ten trwał od 2001 r. aż do listopada 2007 r. - kiedy zmieniono przepisy akcyzowe. Skarb państwa stracił na tym nawet trzy miliardy złotych.
Dziennik.pl: chodzi o zaniżanie akcyzy w Rafinerii Trzebinia
Inną wersję przedstawił we wtorek dziennik.pl. Według ustaleń portalu zawiadomienie CBA dotyczy zaległości finansowych Rafinerii Trzebinia. Chodzi o to, czy urzędnicy Ministerstwa Finansów uchronili to przedsiębiorstwo przed zapłatą gigantycznego podatku, działając w ten sposób na szkodę Skarbu Państw. Według CBA, w wyniku działań resortu, Skarb Państwa mógł stracić nawet 3 mld zł.
Wiadomo, że CBA weszło do Ministerstwa Finansów już w lutym tego roku. Funkcjonariusze Biura zabezpieczyli dokumentację potrzebną w tzw. śledztwie paliwowym, które CBA prowadzi wraz z krakowską prokuraturą. Chodzi o setki milionów złotych, które Skarb Państwa mógł stracić w wyniku zaniżania akcyzy w Rafinerii Trzebinia.
Oleje techniczne udawały napędowe
O co chodzi w całej aferze paliwowej? Jak wyjaśnia środowa "Rzeczpospolita", śledztwo w sprawie zaległości finansowych Rafinerii Trzebinia krakowska prokuratura prowadzi juz od kilkunastu miesięcy. Jak ustalono, rafineria produkowała oleje techniczne, które na stacjach benzynowych sprzedawano jako oleje napędowe. Należnej - znacznie wyższej - akcyzy, jaką objęta jest sprzedaż oleju napędowego, nie odprowadzano.
Według prokuratury, władze rafinerii świadomie unikały płacenia akcyzy. Jednak resort finansów zapewnił, że szefowie rafinerii w ogóle nie wiedzieli o tym procederze. Jak pisze "Rzeczpospolita", urzędnicy resortu spotykali się z przedstawicielami rafinerii i krakowskiego Urzędu Kontroli Skarbowej, by znaleźć sposób na uniknięcie zapłacenia przez rafinerię olbrzymiego podatku.
Wreszcie resort finansów stwierdził, że Rafineria Trzebinia powinna zapłacić akcyzę tylko w przypadku, gdyby dowiedziono, że władze przedsiębiorstwa wiedziały o procederze wykorzystywania oleju technicznego jako napędowego. Tę interpretację zaakceptował wiceminister finansów i główny inspektor kontroli skarbowej, Andrzej Parafianowicz. Na podstawie dokumentu wiceminister uznał, że rafineria nie ma zaległości wobec Skarbu Państwa.
Prokuratura uważa natomiast, że urzędnicy resortu mogli naciskać w tej sprawie na krakowski Urząd Kontroli Skarbowej. Potwierdziły to przesłuchania pracowników urzędu - twierdzą śledczy.
Afera akcyzowa
CBA zajmuje się wątkiem tej sprawy dotyczącym Urzędu Kontroli Skarbowej w Krakowie, który przeprowadzał kontrolę w Rafinerii. Kontrola urzędu wykazała, że Trzebinia nie ma żadnych zaległości w uiszczaniu akcyzy. Takie wyniki wzbudziły podejrzenia, ponieważ poprzednio w toku śledztwa paliwowego ten sam urząd informował o ogromnych zaległościach akcyzowych rafinerii, sięgających ponad 800 mln zł, "a potem - jak twierdzi prokuratura - stopniowo się z tego wycofywał". Dlatego prokuratura jeszcze w grudniu wystąpiła do Głównego Inspektora Kontroli Skarbowej o przeprowadzenie postępowania wewnętrznego.
Badany przez CBA wątek jest tylko jednym z wielu w większej aferze, którą od kilku lat zajmuje się prokuratura w Krakowie.
Sprawa ruszyła w 2006 r. kiedy były prezes Zarządu Rafinerii Trzebinia SA, należącej do grupy kapitałowej PKN Orlen, Grzegorz Ś. został zatrzymany wraz z pięcioma innymi osobami. Byli wśród nich członek zarządu rafinerii - Marek M., zastępca dyrektora Instytutu Technologii Nafty w Krakowie Iwona S., dyrektor Urzędu Statystycznego w Krakowie Marian S. i dwaj pracownicy rafinerii.
Prokuratura zarzuciła im wprowadzanie do obrotu w latach 2001- 2004 produkowanych w rafinerii Trzebinia wyrobów bezakcyzowych, które wykorzystywane były następnie jako paliwa, mimo że nie spełniały wymogów jakościowych ze względu na zanieczyszczenie siarką i zawartość wody. Powołując się na wyliczenia urzędu kontroli skarbowej podawała, że takie działanie spowodowało szkodę Skarbu Państwa w kwocie blisko 800 milionów zł.
Ś. cały czas utrzymywał, że jest niewinny. Odzyskał wolność po wpłaceniu 500 tys. zł poręczenia.
Zmiana zarzutów
W październiku ubiegłego roku, na podstawie ustaleń śledztwa, prokuratura zmieniła zarzuty wobec niego: ograniczyła ich zakres czasowy, zmniejszyła kwotę uszczupleń do ok. 200 mln zł i dodała współudział w oszustwie. Powód? Wyniki kontroli przeprowadzonej przez Urząd Kontroli Skarbowej w Krakowie. Uznał on, że Rafineria Trzebinia prawidłowo rozliczała podatek akcyzowy za lata 2003-2004.
Prokuratura podjęła działania zmierzające do wyjaśnienia, jak możliwy był taki wynik kontroli, sprzeczny z poprzednimi twierdzeniami skarbówki i zabezpieczonymi przez prokuraturę dowodami. I wtedy do akcji wkroczyli także funkcjonariusze CBA.
Pod koniec czerwca 2009 r. krakowska prokuratura apelacyjna skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu zarządowi Rafinerii Trzebinia.
Źródło: TVN24, PAP, dziennik.pl, RMF FM, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24