Członek Rady Polityki Pieniężnej Andrzej Bratkowski grozi swoją rezygnacją, jeśli rząd zgodzi się z Zarządem NBP i zaakceptuje mniejszą wpłatę do budżetu z zysku Banku.
"Spór o sposób wyliczania rezerwy na ryzyko zmiany kursu złotego do walut obcych nie jest sporem między rządem i NBP, lecz sporem między Radą Polityki Pieniężnej, a Zarządem NBP. Zasady wyliczania wyżej wspomnianej rezerwy ustala, zgodnie z ustawą o NBP, Rada Polityki Pieniężnej. Zarząd nie ma żadnych kompetencji w tej sprawie" - napisał Bratkowski w swoim oświadczeniu przesłanym PAP.
Jak podkreślił, regulacja prawna ustanowiona przez Radę Polityki Pieniężnej obowiązuje tak długo, jak długo Trybunał Konstytucyjny nie orzekłby, że jest sprzeczna z aktami prawa wyższego rzędu. "Do tego czasu Zarząd NBP - niezależnie od opinii, jaką ma na temat domniemanych usterek prawnych uchwały RPP - ma obowiązek tę uchwałę wykonywać. Ewentualna zgoda rządu na wyliczenie rezerwy na ryzyko kursowe w sposób preferowany przez Zarząd NBP byłaby zgodą na naruszenie prawa i złamanie niezależności konstytucyjnego organu Narodowego Banku Polskiego, jakim jest Rada Polityki Pieniężnej" - podkreślił członek RPP.
"Oświadczam, że jeśli rząd wyrazi taką zgodę, nie pozostanie mi nic innego, jak złożyć rezygnację ze stanowiska członka Rady Polityki Pieniężnej" - zaznaczył.
Gra o 4 miliardy
W sporze między wybranymi przez Sejm i Senat członkami Rady Polityki Pieniężnej (m.in. Bratkowskim), a prezesem Narodowego Banku Polskiego, wspieranym przez członków Rady mianowanych przez prezydenta, chodzi o wysokość zysku NBP za 2009 rok, z którego 95 proc. zasili budżet państwa.
Prezes NBP i jednocześnie przewodniczący RPP Sławomir Skrzypek podał, że zysk ten wyniesie 4,2 mld zł. Te wyliczenia nie uwzględniały tzw. niezrealizowanych przychodów kursowych. Tymczasem zdaniem większości członków RPP, przychody te powinny być do zysku wliczone, przez co jego suma wzrosłaby do ok. 8 mld zł. To z kolei pociągnęłoby za sobą także większy finansowy zastrzyk dla budżetu.
W ubiegły wtorek RPP przyjęła uchwałę, która miałaby zagwarantować taki właśnie sposób liczenia zysku banku centralnego. Po posiedzeniu prezes Skrzypek publicznie stwierdził jednak, że jest ona niezgodna z prawem i nie może mieć zastosowania do zysku banku za 2009 r., ponieważ prawo nie działa wstecz. Prezes i zarząd banku chcą, by niezrealizowane przychody kursowe zasiliły rezerwy walutowe NBP.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24