Chiny kuszą zagranicznych inwestorów. Podejmowane kolejno przez Pekin inicjatywy otwarcia rynku obligacji czy współpracy ze światowymi giełdami mają zachęcić do pozostawienia kapitału w Państwie Środka. Inwestorzy ciągle jednak obawiają się płynności tamtejszego rynku i są sceptyczni co do możliwości zysku.
Chiny coraz większą uwagę przykładają do liberalizacji swojego rynku kapitałowego. Przejawem są działania m.in. zmierzające do uczynienia jena w pełni wymienialnym czy większego otwarcia giełdy na zachodnich inwestorów.
Luzowanie, juany podbiją serca inwestorów?
W zapewnieniu płynności na chińskim rynku ma pomóc utworzony w Londynie China Construction Bank mający za zadanie obsługiwać rozliczenia w juanach i spopularyzować tę walutę wśród inwestorów na rynku nieruchomości.
Pekin postanowił także poluzować przepisy dotyczące kupowania chińskiej waluty czy obligacji. Dzięki temu wielkość obrotu sięgnęła w zeszłym miesiącu 100 miliardów dolarów. Kolejna inicjatywą jest planowany na ten rok start specjalnego programu inwestycyjnego ułatwiającego handel między giełdą w Hong Kongu a londyńskim parkietem. - To dobry pierwszy krok w kierunku zagranicznych inwestorów - uważa Gregory Suen z HSBC Asset Management w Hong Kongu. Ci jednak wciąż z rezerwą podchodzą do "chińskiego otwarcia". Jak pisze Reuters, obawiają się płynności tamtejszych rynków i przyszłych wyników.
Ostatnie prognozy wzrostu PKB dla Chin oscylują wokół 7 proc., a nie 7,5 proc. jak było jeszcze na początku roku.
Autor: rf,mn / Źródło: Reuters