- Spadają ceny mieszkań do wynajęcia - informuje "Gazeta Prawna". Ci, którzy, mimo spadających cen nie mogą sobie pozwolić na zakup własnego "M", bo nie mogą wziąć kredytu, coraz bardziej liczą się z każdym groszem. Przybywa też wynajmujących.
Według ekspertów ceny najmu latem ubiegłego roku osiągnęły poziom zaporowy. – Osiągnęły pułap, przy którym wielu osób nie jest stać na wynajęcia mieszkania – mówi gazecie Marta Kosińska z portalu Szybko.pl.
- Płace już nie rosną, a ludzie zaczynają się obawiać się zwolnień, poza tym rośnie szereg wynajmujących. Część osób, która do tej pory chciała sprzedać mieszkanie, w związku z problemami ze znalezieniem nabywców postanowiła przeczekać i zdecydowała się na wynajęcie – uważa Marcin Jańczuk z Metrohouse.
Wynajem niesprzedanych lokali deklarują tez deweloperzy. To wszystko wpływa także na spadek cen najmu.
Ceny spadają z górki
– Ta obniżka nie jest jeszcze duża, bo wynosi maksymalnie ok. 10 proc. – mówi "GP" Tomasz Lebiedź z Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości. Jak wskazuje gazeta, obniżki takiego rzędu nastąpiły w Poznaniu. Od cenowego szczytu w sierpniu ubiegłego roku wynajęcie dużego, 4-pokojowego mieszkania w stolicy Wielkopolski staniało o ok. 10 proc. Spadły też ceny najmu mniejszych lokali, ale skala tego zjawiska jest nieco mniejsza i wynosi 7–8 proc.
– Transakcje na rynku najmu mieszkań cały czas są zawierane na poziomie wyższym niż rok temu, ale od września ceny zdecydowanie już nie rosną. Najszybciej spadają ceny mieszkań dużych – twierdzi Jerzy Sobański.
Źródło: Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl