Jerzy Buzek podkreślił w "Faktach po Faktach", że UE powinna konsekwentnie dyktować Rosji twarde warunki. - Naszym pierwszym zabezpieczeniem będzie to, że się będziemy stopniowo, szybko odcinać od dostaw energii z Rosji - powiedział były szef PE. - Dzisiaj dostawy energii mogą być traktowane jako broń - dodał.
W środę Donald Tusk i Angela Merkel rozmawiali na temat bezpieczeństwa energetycznego UE i potrzeby uniezależnienia się od rosyjskich surowców.
Wyrazili przekonanie, że Europa potrzebuje "większej solidarności energetycznej", a jednym z jej przejawów mogłyby być wspólne zakupy gazowe państw Unii Europejskiej.
Większa niezależność od Rosji jest również kluczowa w opinii Jerzego Buzka, który ocenił w "Faktach po Faktach", że we współpracy gospodarczej z Rosją "posunęliśmy się za daleko".
- Dzisiaj dostawy energii mogą być traktowane jako broń - powiedział były premier.
Co się stało z norweskim gazem?
Buzek zwrócił uwagę, że już od wielu lat było wiadomo, iż Europie potrzebna jest większa dywersyfikacja energetyczna. Przypomniał, że jeśli chodzi o Polskę, to kierowany przez niego rząd "postarał się o umowę z Danią i Norwegią".
Umowa przepadła za czasów rządu Leszka Millera. W przesłanym TVN24 oświadczeniu szef SLD wyjaśnił to następująco: "Rząd Leszka Millera nie odziedziczył po rządzie Jerzego Buzka żadnego kontraktu z Norwegami, zatem nie mógł wycofać się z czegoś, czego nie było. Jedynym, ale nie rządowym dokumentem o dostawach norweskiego gazu była umowa parafowana przez polską firmę PGNiG i konsorcjum norweskie. Została anulowana z inicjatywy firm norweskich".
Do słów Millera odniósł się w "Faktach po Faktach" Jerzy Buzek. - Myślę, że jacyś niezależni dziennikarze powinni przeprowadzić śledztwo i odpowiedzieć, jak jest naprawdę. To jest cały czas słowo przeciwko słowu - powiedział.
- Podpisałem porozumienie zarówno z premierem Rasmussenem, jak i premierem Stoltenbergiem. PGNiG ze Statoilem wynegocjowała natomiast porozumienie biznesowe - wyjaśnił były premier. - To biznesowe porozumienie miało jeszcze rok czasu na ratyfikację - dodał.
- Teraz ratujemy się gazoportem, ale ten gaz będzie znacznie droższy niż byłby norweski. Norweski gaz był może nieco droższy od rosyjskiego, ale to nie był powód, żeby z niego rezygnować - ocenił.
Przykręcanie kurka jako broń
Jak podkreślił Buzek, rzeczą kluczową jest "teraz zrobić wszystko, by się uniezależnić od Rosji". Receptą na to może być wspólny europejski rynek energii.
- Jednym z ważnych punktów europejskiej wspólnoty energetycznej (...) są m.in. wspólne zakupy energii na zewnątrz Unii Europejskiej. Wspólny rynek energii, żebyśmy mogli nawzajem sobie dostarczać energii - wyjaśnił Buzek.
Jak dodał, UE chciałaby go dodatkowo rozszerzyć na kraje z nią sąsiadujące tj. Ukraina, Mołdawia czy Gruzja.
- Wspólny rynek nie tylko dla Unii, ale i państw otaczających UE, żebyśmy mogli czuć się bezpiecznie, żeby nam nie przykręcano kurka - wytłumaczył.
- Zabiegam o sprawy bezpieczeństw, o wspólny rynek, wykorzystanie rodzimych źródeł energii, bo wiem, że to jest równie groźne jak utrata militarnego bezpieczeństwa - dodał Buzek.
Były przewodniczący PE podkreślił, że Europa nie powinna rezygnować z twardej polityki wobec Rosji.
- Naszym pierwszym zabezpieczeniem będzie to, że się będziemy stopniowo, szybko odcinać od dostaw energii z Rosji - podkreślił. - Bezpieczeństwo militarne i energetyczne są bardzo blisko siebie - dodał.
Autor: kg/mieś / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24