"Bojkot", "Whopper nie będzie już amerykański", "szok" - to tylko niektóre z opinii, jakie pojawiły się na facebookowym profilu Burger Kinga po tym, jak świat obiegła informacja, że hamburgerowy gigant z USA chce przejąć kanadyjską sieć barów szybkiej obsługi i przenieść swoją siedzibę do Kanady. Firma w ten sposób zaoszczędzi całkiem sporo na podatkach, ale czy nie straci na wizerunku?
Jak pisaliśmy już wczoraj, Burger King i kanadyjska firma Tim Hortons pracują nad umową połączenia, na mocy której powstanie trzecia co do wielkości sieć restauracji na świecie o wartości 18 mld dolarów. Obie sieci będą jednak nadal funkcjonować jak samodzielne marki.
Zaoszczędzi
Transfer do Kanady pozwoli zaoszczędzić dość sporo pieniędzy. W USA Burger King płaci bowiem 35 proc. podatek. W Kanadzie wynosi on 15 proc. Wartość rynkową Tim Hortons wycenia się na 8,4 mld dolarów, a restauracji Burger King na 9,6 mld dolarów, więc po połączeniu firma będzie warta 18 mld dolarów.
Ostre reakcje
Na wiadomość o planowanej "ucieczce podatkowej" niemal natychmiast zareagowali klienci Burger Kinga. Na profilu na Facebooku, który ma ponad 7 mln fanów pojawiły się ostre komentarze. "Whopper nie będzie już amerykański", "Bojkot", "To był mój ostatni Whopper" - pisali internauci. "Nie będę więcej jadł w tej sieci restauracji", "Płać swoje podatki tam, gdzie pracujesz" - dodawali inni. I jeszcze kilka komentarzy: "Co za straszna rzecz. Burger King nie będzie już dłużej na mojej liście", "Byłem zszokowany, gdy usłyszałem tę wiadomość. Jeśli się przeniesiesz, nie zjem twojego "junk food", "Drogi Burger Kingu, naprawdę lubiłem Bacon Cheese Burger z frytkami. Jednak był to już mój ostatni raz".
Wsparcie legendy
Atmosferę wokół planowanego połączenia podgrzać może jeszcze informacja, że przejęcie pomaga finansować Warren Buffett, znany inwestor, który jest blisko Białego Domu.
Buffett ma inwestować w połączenie w formie zakupu akcji uprzywilejowanych. Pojawia się nawet informacja, że Buffett ma sfinansować ok. 25 proc. transakcji. Struktura jego udziału jest jednak tajna.
Nie tylko USA
Praktyki mające na celu tzw. "optymalizację podatkową" to dość powszechna praktyka. Jak pisaliśmy, na początku stycznia tego roku polska firma odzieżowa LPP przeniosła prawa do swoich marek: Reserved, Cropp i Mohito na Cypr, a następnie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Rzeczoznawca, przy okazji tej transakcji, wycenił te znaki towarowe na 510 mln zł. LPP to posunięcie tłumaczyło "ochroną znaków towarowych" i "zachowaniem optymalnej struktury podatkowej". W internecie jednak zawrzało. Pojawiły się strony nawołujące do bojkotu firmy. Jedna z nich zgromadziła na jednym z popularnych portali społecznościowych kilka tysięcy osób (administrator zablokował profil). Zdaniem niektórych internautów LPP płacąc podatki na Cyprze chce oszukać polskich podatników. W odpowiedzi na krytykę spółka wydała specjalnie oświadczenie, w którym można było przeczytać m.in., że "LPP S.A., prowadząc sprzedaż w 11 krajach Europy Środkowej i Wschodniej, około 90 proc. należnych podatków ze swojej działalności wpłaca do budżetu państwa polskiego".
Autor: mn//bgr / Źródło: Business Insider, Market Watch, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Anthony92931/(CC BY-SA 3.0)/wikimedia.org