Ministrowie finansów krajów UE zadecydowali o częściowym zawieszeniu 495 mln euro z unijnych funduszy spójności na 2013 rok dla Węgier. To kara za nadmierny deficyt budżetowy. Budapeszt może jej jednak jeszcze uniknąć.
Kara wejdzie w życie, jeśli do 1 stycznia 2013 r. Węgry nie obniżą deficytu do wymaganych w kryteriach z Maastricht 3 proc. PKB.
- Polska wstrzymała się od głosu przy podejmowaniu decyzji w sprawie kary finansowej dla Węgier - poinformował dziennikarzy po spotkaniu ministrów finansów minister Jacek Rostowski. Zaznaczył, że Polska opowiadała się za tym, by kara dla Węgier "była dwuetapowa".
Europejski "kij"
Komisja Europejska już w styczniu ostrzegała, że wobec braku podjętych przez Węgry zdecydowanych decyzji w walce z deficytem, możliwe jest zamrożenie funduszy pomocowych od 2013 roku.
Według ostatnich dostępnych prognoz Komisji Europejskiej, deficyt Węgier wyniósł 3,6 proc. PKB w 2011 roku oraz 2,8 proc. PKB w 2012 roku. Jednak KE prognozuje, że w następnym roku ma znowu przekroczyć dozwolony limit i osiągnie 3,7 proc. PKB.
Węgrom, jak oceniła w styczniu KE, udało się obniżyć deficyt nie dzięki reformom, ale jednorazowym decyzjom, a zwłaszcza przeniesieniu środków z prywatnych funduszy emerytalnych do państwowego funduszu. - Bez tego deficyt osiągnąłby 6 proc. PKB w 2011 roku - oceniła KE.
W budżecie UE na lata 2007-2013 przeznaczono dla Węgier 8,6 mld euro w ramach polityki spójności. W 2013 roku Węgry powinny dostać z tej puli 1,7 mld euro.
Źródło: PAP