"Już" za 10 lat pociągiem z Warszawy do Wrocławia możemy mknąć z prędkością 360 km/h. Na początku przyszłego roku rusza pierwszy etap realizacji 10-letniego programu Kolei Dużych Prędkości. W styczniu rząd wybierze firmę, która przygotuje studium wykonalności wartego 26 mld zł projektu wprowadzającego superszybkie pociągi do Polski - twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna".
Pierwsze obietnice o błyskawicznych pociągach pojawiły się w 2007 roku. Po dwóch latach - obietnice nareszcie zaczynają nabierać realnego kształtu. Po ponad roku negocjacji z biurami projektowymi i firmami doradczymi, rząd ma w końcu w styczniu wybrać wykonawcę studium wykonalności inwestycji - dokumentu kluczowego dla rozpoczęcia budowy. Znajdą się w nim informacje dotyczące ostatecznego przebiegu trasy, sposobu i kosztów budowy, cen biletów i uwarunkowań technicznych, np. zasilania pociągów. Na jego podstawie zaś zostanie podjęta decyzja, jaki podmiot i w jakiej formule finansowej będzie realizował projekt.
Z Wrocławia do Warszawy w godzinkę
– Wniosek jest już po ocenie formalnej. Teraz czas na ocenę merytoryczną - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Anna Siejd z Centrum Unijnych Projektów Transportowych. - Na jej wykonanie mamy 60 dni roboczych, ale postaramy się skończyć pracę w dwa miesiące kalendarzowe – deklaruje.
Jeśli tak, umowa z wykonawcą zostanie podpisana w styczniu. Rząd planuje ukończenie studium w 2011 roku i rozpoczęcie budowy w 2014 roku. Superszybkimi pociągami z Warszawy do Poznania i Wrocławia pasażerowie mają pojechać w 2020 roku. Wówczas podróż na tej trasie będzie zabierać mniej niż jedną godzinę.
Szybki pociąg wyeliminuje samoloty?
– Szybka i nowoczesna kolej potrzebna jest zarówno w Polsce, jak i w wielu krajach Unii Europejskiej – mówi Janusz Kućmin, przedstawiciel taboru Bombardier Transportation na Polskę. Do budowy szybkich kolei zachęca także Jarosław Piotrowski z niemieckiego Siemensa. – Podobnie jak teraz Polacy, Hiszpanie byli pełni obaw, czy to właściwy kierunek rozwoju. Jednak gdy ruszył superszybki pociąg z Madrytu do Barcelony, plajtować zaczęły linie lotnicze obsługujące tę trasę, bo kolej odebrała im klientów – twierdzi Jarosław Piotrowski.
Wprowadzając szybką kolej, Polska musi uważać, żeby nie "zapomnieć" o liniach regionalnych. – Oby otwarcie kolei dużych prędkości nie zbiegło się w czasie z likwidacją 7 tys. linii kolejowych – ostrzega Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. – Rozwój linii wielkich prędkości w Polsce powinien przebiegać równolegle z rozwojem kolei regionalnych i podmiejskich – zgadza się Kućmin.
PKP dziękujemy
A kto zajmie się szybkimi kolejami? Raczej nie PKP. - Wskazywanie na PKP Polskie Linie Kolejowe jest nieuzasadnione – ocenia minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Na razie jednak to kolejarze odpowiadają za przygotowania do budowy szybkiej kolei. PKP PLK złożyła właśnie wniosek o dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", forsal.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu