Prezes Fed Ben Bernanke dał rynkom nadzieję - twierdzą analitycy. W pierwszej reakcji na jego wystąpienie indeksy giełdowe w Europie i USA spadały, ale już po kilkunastu minutach parkiety zaczęły odrabiać straty.
Powodem pogorszenia nastrojów na rynkach finansowych było wystąpienie szefa amerykańskiego banku centralnego (Fed) Bena Bernanke, który nie ogłosił oczekiwanej trzeciej rundy skupu aktywów.
Fed posiada szereg środków, które mogą zostać użyte, aby zapewnić dodatkową stymulację monetarną. Fed na pewno zrobi wszystko co może, aby wspomóc powrót wysokiego tempa wzrostu oraz zatrudniania w kontekście stabilności cen Ben Bernanke
- Fed posiada szereg środków, które mogą zostać użyte, aby zapewnić dodatkową stymulację monetarną. Fed na pewno zrobi wszystko co może, aby wspomóc powrót wysokiego tempa wzrostu oraz zatrudniania w kontekście stabilności cen - powiedział Bernanke.
Dodał, że wzrost w gospodarce amerykańskiej w dłuższym terminie nie jest zagrożony. - Mimo tego, że pewne problemy wciąż istnieją, nie wydaje się, żeby fundamenty wzrostu w USA zostały zmienione przez szoki gospodarcze z ostatnich dwóch lat. Może zająć trochę czasu, jednak należy oczekiwać, że wzrost gospodarczy oraz zatrudnienie powrócą do poziomów, jakie wynikają z fundamentów - dodał.
Reakcja rynków
Pierwsza reakcja rynków była negatywna. Ok. 16.20 główne europejskie giełdy mocno spadały, pod kreską był warszawski indeks blue chipów. WIG20 tracił 1,1 proc., niemiecki DAX 2,4 proc., francuski CAC 40 spadał o 2,8 proc., a brytyjski FTSE 100 ponad 1,8 proc.
Na otwarciu WIG 20 stracił 0,51 proc., DAX 0,17 proc., CAC 40 stracił 0,16 proc., a indeks FTSE 100 osunął się o 0,3 proc. Zanurkowały również amerykańskie indeksy, które spadały nawet o niemal 2 proc.
Po około 30 minutach od wystąpienia Bena Bernanke, spadki za oceanem zostały powstrzymane. O 18.00 Dow Jones zyskiwał już ponad 1 proc., S&P 500 - 1,2 proc., a Nasdaq rósł o ponad 1,9 proc.
Sytuacja zaczęła poprawiać się też na Starym Kontynencie. Na zamknięciu sesji WIG20 stracił "zaledwie" 0,04 proc., DAX i CAC 40 spadał po 1 proc., a FTSE 100 wyszedł na niewielki plus.
Mocno na wartości tracił też szwajcarski frank, m.in. wobec złotego. Przed 18.00 za franka trzeba było zapłacić 3,58 zł, wobec 3,64 zł rano.
Co na to analitycy?
Analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas stwierdził w rozmowie z PAP, że oczekiwania inwestorów zostały w ostatnich dniach złagodzone i tak naprawdę nikt nie spodziewał się ogłoszenia trzeciej rundy skupu aktywów. - Spodziewali się oni "miękkich" zapewnień. Bernanke dał, więc rynkom nadzieję - ocenił wystąpienie Kiepas. Dodał, że inwestorzy czekają teraz na wrześniowe spotkanie Fed. - Można powiedzieć, że mecz trwa - powiedział analityk.
- Fakt że w wystąpieniu prezesa Fed nie było mowy o uruchomieniu QE3 [trzeciej rundy luzowania polityk monetarnej -red.] nie tylko zawiódł część uczestników rynku, ale sprawił, iż nadal niejasne są dalsze perspektywy gospodarcze USA. Wprawdzie Bernanke zapewniał, że ma do dyspozycji cały arsenał instrumentów jakimi może stymulować koniunkturę, ale wydaje się, że powoli zaczyna mu brakować amunicji. Dlatego sytuacja w najbliższych dniach jest bardzo niepewna, z czym wiąże się możliwość dużych wahań na giełdach i głównych parach walutowych - ocenił analityk TMS Brokers Przemysław Gerschmann.
Źródło: PAP