Fotosynteza - to dzięki niej rośliny potrafią czerpać energię z promieni słonecznych i dwutlenku węgla. Być może już wkrótce w ten sam sposób energię czerpać będzie polska gospodarka.
Wbrew temu, czego każdy uczył się na lekcjach przyrody, fotosyntezy potrafią dokonywać nie tylko rośliny, ale także człowiek. Oczywiście - w laboratoriach chemicznych. W jej wyniku powstaje m.in. metanol, który później można zamienić w benzynę i olej napędowy. Problem w tym, że zwykle w wyniku sztucznej fotosyntezy powstaje roztwór, gdzie metanolu jest zaledwie 0,6 proc.
Profesorowi Dobiesławowi Nazimkowi z lubelskiego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej udało się jednak opracować technologię, która jest znacznie bardziej efektywna. - Sukces polega na tym, że mamy dość "grube roztwory" - jak to się w chemii brzydko mówi. Chodzi o to, że stężenie jest ok. 15-procentowe. I to już jest bardzo dobre stężenie do dalszego przerobu - podkreśla chemik.
Pawlak się zapalił
Metanol o takim stężeniu można byłoby wykorzystać np. do produkcji paliw. Profesor Nazimek opatentował swoją technologię, ale na tym nie poprzestał. Zainteresował tematem ministra gospodarki Waldemara Pawlaka. A wicepremier od razu zapalił się do pomysłu. - W tej chwili kontaktujemy UMCS z partnerami biznesowymi, którzy mogliby sfinansować badania wdrożeniowe. Ważne jest żeby to zrobić na skalę przemysłową i przede wszystkim sprawdzić koszty - mówi wicepremier Pawlak.
Prof. Nazimek szacuje, że koszt projektu wyniesie w ciągu trzech lat 100 mln zł. Przekonuje jednak, że w trzecim roku, juz po wybudowaniu pierwszej fabryki, korzyści z wdrożenia tego pomysłu mogą wynieść nawet 20 mld zł. Dodatkową zaletą tej metody jest zagospodarowanie emisji dwutlenku węgla, która już jest limitowana i wkrótce będzie płatna.
Zdążyć przed Obamą
Pojawiają się jednak także głosy sceptyczne. Doktor Roman Buczkowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu trzyma kciuki za nową technologię, ale jednocześnie podchodzi z rezerwą do możliwości wykorzystania jej na masową skalę. - Niestety, z tych nowinek - gdyby tak podejść na trzeźwo - to przebiło się na skalę techniczną niewiele - podkreśla.
Jeśli jednak się uda, pomysł profesora Nazimika może pomóc Polsce zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne. A przy okazji będzie można zarobić na sprzedaży technologii. Trzeba się tylko spieszyć z jej rozwojem, bo po piętach depczą nam Amerykanie. Pieniądze na podobny projekt przeznaczył ostatnio prezydent Barack Obama.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES