Chociaż ogłoszone przez francuski rząd plany reformy systemu emerytalnego wywołały falę wielotysięcznych protestów, Paryż zapowiada, że głównego celu reformy - podniesienia wieku emerytalnego - nie zrezygnuje.
W głównych kwestiach reformy ustępstw nie będzie, zapowiedział doradca prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego ds. społecznych Raymond Soubie. Oznacza to, że rząd zamierza utrzymać projekt zakładający podniesienie wieku emerytalnego z 60 do 62 lat.
Drugi element zakłada, że pełne emerytury dostaną Francuzi, którzy ukończą 67 rok życia, a nie jak to jest do tej pory, 65.
Projekt ustawy uchwaliła już niższa izba francuskiego parlamentu, teraz czeka na głosowanie w Senacie. Może je senatorom ułatwić pęknięcie w szeregach przeciwników reformy.
Związek transportowców zapowiedział bowiem, że nie weźmie udziału w strajku zwołanym na przyszły wtorek.
Ogłoszone przez szefa państwa zmiany w projekcie ustawy dotyczą planowanego podwyższenia o 2 lata - z 65 do 67 lat - progu, od którego będzie przysługiwała emerytura w pełnym wymiarze nawet przy braku części z wymaganych okresów składkowych.
Korekty prezydenta
Sarkozy wycofał z ustawy zapisy o podwyższeniu wieku, w którym przysługiwać będzie pełna emerytura, wyłączeni zostaną rodzice z trojgiem dzieci, którzy przerwali pracę co najmniej na okres roku, aby opiekować się dzieckiem.
Oznacza to, że te osoby - w zdecydowanej większości kobiety - będą mogły nadal otrzymywać emerytury w pełnym wymiarze od 65 roku życia. Podobne prawo będzie przysługiwać rodzicom dzieci niepełnosprawnych.
Według rządu, te korekty ustawy emerytalnej mają dotyczyć 130 tysięcy matek z dziećmi i kosztować budżet państwa 3,4 miliarda euro.
Źródło: Reuters