Od rana w odziałach Amber Gold pojawiają się klienci. Firma zapowiedziała, że od dziś rozpocznie wypłacanie pieniędzy z lokat. Reporterzy TVN 24, sprawdzali w oddziałach kilku miast czy wypłaty faktycznie ruszyły.
Amber Gold w piątek 3 sierpnia wstrzymała wypłaty pieniędzy, tłumacząc, że banki, w których miała pozakładane konta, zerwały umowy ze spółką. Jak wyjaśniał prezes firmy Marcin Plichta, powodem działania banków miało być ostrzeżenie Komisji Nadzoru Finansowego, która umieściła Amber Gold na tzw. liście ostrzeżeń publicznych, w związku z wątpliwościami, czy spółka nie wykonuje czynności bankowych bez licencji. W poniedziałek 6 sierpnia na konferencji prasowej Plichta poinformował, że dziś ruszą wypłaty dla klientów.
Na pieniądze trzeba poczekać
Od rana w oddziałach Amber Gold pojawiają się klienci firmy i próbują odzyskać swoje pieniądze. Na razie jednak otrzymują informację, że na swoje oszczędności będą musieli poczekać od kilku do kilkunastu dni. Tak było w Warszawie, Gdańsku, Szczecinie i Łodzi.
W Warszawie oddział Amber Gold otwarty został z ponad dwugodzinnym opóźniem, z powodów technicznych - jak informowała wywieszona kartka na drzwiach. Po otwarciu kilenci dowiedzieli się, że po zerwaniu umowy stracą nawet 35 proc swoich pieniędzy. - Macie przed sobą naiwnego człowieka, który uwierzył w to, co było zapisane w umowie, czyli że jeśli zerwie umowę to straci 19,5 proc. Okazało się, że ze względu na różnice w cenach złota stracę 35 proc. - mówił dziennikarzom jeden z klientów.
W Szczecinie podobnie jak w Warszawie
Podobna sytuacja jak w Warszawie miała miejsce w Szczecinie. Pan Eugeniusz, który powierzył Amber Gold 10 tys. zł straci na zerwaniu umowy ok. 40 proc. - Powiedzieli mi, że złoto podrożało i stracę ok. 40 proc., powierzyłem im 10 tys. zł a odzyskam 6 tys. zł - mówił po opuszczeniu oddziału Amber Gold w Szczecinie pan Eugeniusz. Dodał, że czuje się oszukany, bo nie wiedział, że to nie jest bank i nie ma gwarancji państwowych.
Również klienci Amber Gold w Łodzi, którzy zdecydowali się zerwać umowy, mają otrzymać swoje pieniądze nawet za kilkanaście dni. W łódzkim oddziale firmy pojawiły się również osoby, których lokaty dobiegły końca, a oni nadal nie otrzymali swoich oszczędności. Oni również mają poczekać na wypłaty, nawet do 14 dni.
Wrocław - tak jak inne miasta
We Wrocławiu, tak jak w innych miastach, klientom mówi się, że muszą poczekać na pieniądze ze swoich lokat. Z siedziby firmy przy ul. Świdnickiej, część ludzi wychodzi zdenerwowana, część uspokojona. – Będę cierpliwie czekać, aż sprawa się wyjaśni – mówi pani Bronisława.
Mamy pieniądze
Marcin Plichta poinformował na wczorajszej konferencji, że dziennie ok. 300 klientów zrywa umowy z jego firmą. Jak powiedział Plichta, pieniądze, ze względu na zerwanie umowy, będą wypłacane bez odsetek i z potrąceniem 19,5 proc. złożonej kwoty. Powiedział, że Amber Gold ma ok. 7 tys. aktywnych klientów, którzy łącznie powierzyli ok. 80 mln zł.
Stracą klienci
Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adam Smitha ostrzegał w TVN 24, że firma na zrywanych lokatach zarobi. - Jeżeli pod drzwiami oddziałów ustawią się klienci i będą zrywać umowy, to Amber Gold będzie miał tytuł prawny do tego, żeby rzeczywiście wypłacać im 20% mniej, bo tak jest przewidziane w umowach. Okaże się więc, że Amber Gold w majestacie prawa zarobi na tym - powiedział Robert Gwiazdowski.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działa od 2009 r. Klientów kusiła bardzo wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
Autor: km/tr/k / Źródło: tvn24.pl