Śnieg po kolana, lodowiska, stojące pociągi i horror na drogach - wszystko to efekt bardzo obfitych opadów, które nawiedziły Polskę. Gdy wszyscy narzekają na zaspy, są ludzie, którzy zacierają ręce - to producenci łopat i odśnieżarek. W stołecznych sklepach szufle i łopaty rozeszły się jak świeże bułeczki. Gorzej, że wszędzie ich brakuje...
W niektórych placówkach łopaty rozeszły się w ciągu kilku minut. Obfite opady śniegu spowodowały, że większość klientów sprzęt potrzebny do odśnieżania kupiła w czasie ostatniego weekendu.
Nieważne, za ile. Byle odśnieżyć
Mieliśmy w poniedziałek dostawę około sześćdziesięciu sztuk łopat, które rozeszły się dosłownie w ciągu dwóch minut. W ofercie mamy również odśnieżarki, ale na stanie już ich nie mamy. Sprzedały się wszystkie, i te za 1,8 tys. złotych i te za pięć tysięcy. Jeden z pracowników sklepów z łopatami
- Mieliśmy w poniedziałek dostawę około sześćdziesięciu sztuk łopat, które rozeszły się dosłownie w ciągu dwóch minut. Były to plastikowe łopaty, których ceny wahały się od 54 zł do 87 zł. Większość łopat została sprzedana w sobotę oraz w niedzielę. Dziś dostawca przywiózł nam tyle łopat, ile zdołał uzbierać w magazynie - powiedział Polskiej Agencji Prasowej pracownik działu "Ogród" w sklepie Castorama.
Dodał, że w najbliższych dniach nie spodziewa się jednak dużych dostaw. - W ofercie mamy również odśnieżarki, ale na stanie już ich nie mamy. Sprzedały się wszystkie, i te za 1,8 tys. złotych i te za pięć tysięcy. Jedna z firm obiecała nam dostarczyć kilka egzemplarzy we wtorek - zapowiedział.
Niedziela dniem odśnieżania
W poniedziałek wszystkie łopaty do odśnieżania oraz odśnieżarki sprzedały również inne sklepy z wyposażeniem - Praktiker, OBI, Leroy Merlin - w nich też łopat i odśnieżarek już raczej nie znajdziemy. - Największe zainteresowanie tym sprzętem było w trakcie weekendu. Klienci zakupili ok. 300 łopat plastikowych - powiedział Grzegorz Gajewski z Praktikera i dodał, że dostawy łopat sklep spodziewa dopiero w drugiej połowie tygodnia. Sklep sprzedał również wszystkie odśnieżarki: te najtańsze za 200-300 zł i te za ponad 1,5 tys. zł.
Największy "szał" zakupu łopat sklep OBI odnotował w niedzielę. - Sprzedaliśmy wszystkie ponad 100 sztuk. Nie mamy już również odśnieżarek - przyznała pracownica sklepu. Sprzętu do odśnieżania klient nie dostanie również w Leroy Merlin. - Najtańsza odśnieżarka kosztowała ok. 200 zł, a najdroższa 5-6 tys. zł. - powiedział przedstawiciel sklepu dodając, że wszystkie sprzęty zostały wyprzedane, a sklep na razie nie spodziewa się dostaw.
Właściciele odśnieżyć muszą
Również właściciele mniejszych sklepów wyprzedają zimowy sprzęt do odśnieżania. - Rano sprzedałem dwie odśnieżarki jeszcze z ubiegłego roku, za ponad 4 tys. zł każda - powiedział Michał Iżycki.
Śnieg i śnieżne zaspy muszą być usuwane. Zarządcy oraz właściciele nieruchomości odpowiedzialni są za odśnieżenie osiedlowych uliczek i chodników przylegających do posesji. Za uchylanie się od tego obowiązku grozi kara w wysokości 100 zł. Jak przypomina Zarząd Oczyszczania Miasta, właściciel nieruchomości powinien również usuwać sople oraz śnieg z dachu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu