Rozliczne klęski żywiołowe, między innymi trzęsienia ziemi na Haiti i w Chile spowodowały w roku 2010 miliardowe straty w wielu krajach. Światowy potentat w dziedzinie reasekuracji, firma Munich Re, wyliczyła, że w 950 największych katastrofach naturalnych łączne straty gospodarcze wyniosły 130 miliardów dolarów. Z tej sumy 37 miliardów dolarów podlegało ubezpieczeniom.
Jak stwierdza Munich Re, ogólny obraz zeszłego roku jest zdominowany przez nagromadzenie silnych trzęsień ziemi w stopniu rzadko spotykanym w ostatnich dziesięcioleciach. Firma zwraca jednak też uwagę na duże anomalie pogodowe i katastrofalne rekordy temperatury, co może wynikać z postępujących zmian klimatu.
W sumie spośród 950 odnotowanych wielkich katastrof naturalnych 9/10 było związane z pogodą. Liczba ta sprawia, że 2010 rok jest drugim w ciągu ostatniego trzydziestolecia o największej liczby katastrof naturalnych, znacznie przekraczając średnią roczną (785 katastrof).
Całkowite straty oszacowano na około 130 mld dolarów, z czego około 37 miliardów dolarów było ubezpieczonych. Oznacza to, że dla branży ubezpieczeniowej rok 2010 był to jednym z sześciu najgorszych od 1980 roku.
Jak wskazano, pięć katastrof ostatniego roku zaklasyfikowano do najwyższej kategorii "wielkich klęsk żywiołowych" w definicji ONZ: trzęsienia ziemi na Haiti (12 stycznia), Chile (27 lutego) i w Chinach (13 kwietnia ), fala upałów w Rosji (od lipca do września), oraz powodzie w Pakistanie (również od lipca do września). Tych pięć katastrof przyniosło znaczną część ofiar śmiertelnych w 2010 r. (ok. 295 tysięcy) i prawie połowę całkowitych strat materialnych.
Kataklizm na Haiti 12 stycznia 2010 r. okazał się jednym z najbardziej niszczycielskich trzęsień ziemi w historii ostatnich stu lat: zginęło w nim ponad 220 tysięcy ludzi. Jedynie trzęsienie ziemi w chińskim Tangshan w 1976 roku pochłonęło więcej ofiar (242 tys.). Mimo ludzkiej tragedii na oszałamiającą skalę Haitańskie trzęsienie ziemi jednak nie spowodowało jednak zbyt wielkich strat dla sektora ubezpieczeń - niewiele zniszczonych obiektów było objętych polisami.
Większość klęsk żywiołowych - podobnie jak w latach poprzednich - miała miejsce na obu kontynentach amerykańskich (365) i w Azji (310). 120 katastrof odnotowano w Europie. 90 w Afryce, zaś 65 w Australii.
Katastrofy w Ameryce Północnej i Południowej stanowiły również największa część strat sektora ubezpieczeń - aż 2/3. Około 17 proc. strat powstało w Europie, gdzie najdroższym pojedynczym zdarzeniem był zimowy sztorm Xynthia, który głównie dotknął Hiszpanii i Francji, powodując całkowite straty 6,1 mld dolarów (4,5 mld euro). Munich Re zwraca uwagę, że jak to zwykle bywa w Europie, ubezpieczenia musiały pokryć ok. 2/3 strat (w sumie 3,1 mld dol., (2,3 mld euro).
Munich re zwraca też uwagę na falę upałów w Rosji i krajach ościennych od lipca do września. W wielu miejscach, m.in. w Moskwie odnotowano rekordy temperatury: w niektórych regionach centralnej Rosji nieprzerwanie przez dwa miesiące przekraczały one 30 stopni Celsjusza. Spowodowało to pożary lasów, które m.in. zagroziły obiektom jądrowym, objęły też tereny skażone po katastrofie czernobylskiej. Jak podaje Munich Re, co najmniej 56 tysięcy osób zginęło w wyniku wysokich temperatur i zanieczyszczenia powietrza, co tę falę upałów czyni najbardziej niebezpieczną klęską żywiołową w historii Rosji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24