10 miliardów zł, tyle rząd zamierza zapłacić Holendrom z Eureko, by zakończyć ośmioletnią już wojnę o kontrolę nad PZU - donosi dziennik "Polska The Times". O tym, że najlepszym rozwiązaniem jest ugoda, wiedział już rząd PiS. Dlaczego zatem nie udało się zakończyć sporu? "Dziennik Gazeta Prawna" dotarł do rozważanych wówczas sześciu scenariuszy rozwiązania konfliktu o PZU.
Obrady nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki (przerwane 25 września) zostaną wznowione już w czwartek.
Według "Polski", negocjatorzy obu stron doszli do porozumienia, w wyniku którego powstał kilkunastostronicowy dokument, określający warunki ugody, m.in. zapis, że Eureko zrezygnuje z nabycia dodatkowych 21 proc. akcji PZU, które dawałyby Holendrom kontrolę nad polskim ubezpieczycielem.
Porozumienie warte 10 miliardów
Jak donosi dziennik, na kwotę 10 miliardów składa się: jedna trzecia skumulowanych dywidend PZU za ostatnie trzy lata oraz rekompensata za poniesione koszty ośmioletnich przygotowań Holendrów do przejęcia kontroli nad zakładem.
Ponadto Skarb Państwa zgodzi się na przyszłoroczny debiut PZU na giełdzie. Eureko sprzeda swoje udziały, ale państwo będzie sprawowało kontrolę nad procesem pozbywania się akcji, by nie doszło do przejęcia akcji z powrotem przez Eureko.
Z nieoficjalnych informacji "Polska The Times" wynika też, że rząd w ramach ugody z Eureko odda Holendrom kontrolę nad Bankiem Gospodarki Żywnościowej. Przejęciem banku od wielu lat zainteresowany jest Rabobank, właściciel 37 proc. akcji Eureko.
Sześć scenariuszy wg rządu PiS
O tym, że najlepszym rozwiązaniem konfliktu z Eureko jest ugoda - wiedział już rząd PiS - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Gazeta dotarła do dokumentów, z których wynika, że choć rząd Jarosława Kaczyńskiego miał przygotowanych sześć scenariuszy rozwiązania tego konfliktu, to jednak żaden z nich nie dawał pewności sukcesu. Ówczesny minister skarbu Wojciech Jasiński odstąpił w październiku 2007 r. od umowy prywatyzacyjnej PZU. Ten ruch nie dawał szans na zakończenie sporu z holenderskim Eureko.
Jak pisze gazeta, rząd PiS miał świadomość słabości tego rozwiązania. Wynikało to z analizy, którą pięć miesięcy wcześniej otrzymali m.in. premier Kaczyński i wicepremier Przemysław Gosiewski. Autor dokumentu, wiceminister skarbu Paweł Szałamacha, ostrzegał, że rezultat takiego kroku jest trudny do przewidzenia oraz, że taki ruch wzmocni nieprzyjazne naszemu krajowi stanowisko Trybunału Arbitrażowego.
Poza tym takie działanie osłabiało argumenty przewidziane w innym, również branym pod uwagę scenariuszu. Zakładał on stwierdzenie nieważności umowy prywatyzacyjnej w procesie przed polskim sądem. Natomiast w tej sytuacji trudno byłoby odstąpić od umowy, którą uznaje się za nieważną. W dodatku prawdopodobieństwo wygranej było umiarkowane, a możliwe było nawet oddalenie powództwa. Istniało też duże ryzyko konieczności wypłaty spółce dużego odszkodowania.
Innym rozwiązaniem, ale tylko częściowym, problemu miało być wytoczenie przez Skarb Państwa powództwa przed polskim sądem o stwierdzenie, że nie ma on obowiązku sprzedaży Eureko obiecanych kolejnych 21 proc. akcji. Ale nawet przy jego pomyślnej realizacji Eureko cały czas miałoby ponad 32 proc. już posiadanych udziałów.
Dwa kolejne scenariusze zakładały zaangażowanie w sprawę PKO BP. W jednym z nich chodziło o przejęcie akcji PZU należących do Skarbu Państwa przez bank. Dzięki temu stroną konfliktu z Eureko nie byłby Skarb Państwa, ale jedynie firma, a wówczas spór straciłby międzynarodowy charakter. Jednak pomysł upadł, bo bank musiałby przejąć dług wynikający z ewentualnych roszczeń Holendrów, a na to zarząd PKO BP raczej by się nie zdecydował.
Natomiast najgorszym scenariuszem byłoby kontynuowanie sporu przed arbitrażem. Groziło to zasądzeniem odszkodowania na rzecz Eureko i dodatkowo nakazaniem sprzedaży inwestorowi obiecanych 21 proc. akcji.
Długoletni konflikt
Do SP należy 55,09 proc. akcji PZU, a do Eureko 33 proc. minus jedna akcja. Pozostali akcjonariusze mają 12,8 proc. akcji PZU.
Między Eureko i resortem skarbu trwa wieloletni konflikt dotyczący realizacji umowy prywatyzacyjnej PZU z 1999 r., m.in. w kwestii giełdowego debiutu i kupna kolejnego pakietu 21 proc. akcji ubezpieczyciela. Szkody poniesione z tytułu niewykonania umowy prywatyzacji PZU Eureko oszacowało na ok. 35,6 mld zł, nie licząc kosztów postępowania i ewentualnych należnych odsetek.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, Polska, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24