Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał zasadność zaskarżenia przez polskie przedsiębiorstwo przewozowe sposobu obliczania opłat za korzystanie z niemieckich autostrad, który uwzględnia także wydatki na policję drogową - wynika z ogłoszonego w środę orzeczenia prejudycjalnego.
Określani w aktach sprawy jako "CZ i BY" powodowie prowadzili do 31 sierpnia 2015 roku spółkę, która zajmowała się samochodowym przewozem towarów, w szczególności na terytorium Niemiec. Od 1 stycznia 2010 roku do 18 lipca 2011 roku zapłacili niemieckiemu państwu 12 420,53 euro za korzystanie z autostrad. W pozwie złożonym w sądzie administracyjnym w Kolonii w Niemczech domagali się częściowego zwrotu tej kwoty, argumentując, że pobrane opłaty skalkulowano niezgodnie z prawem Unii Europejskiej.
Chodziło tu konkretnie o wliczanie do podstawy opłat wydatków na policję drogową. Gdy koloński sąd oddalił pozew, powodowie odwołali się od tej decyzji do Wyższego Sądu Administracyjnego kraju związkowego Północna Nadrenia-Westfalia w Monastyrze, który z kolei postanowił zwrócić się do TSUE z pytaniem prejudycjalnym.
Wyrok
W ogłoszonym w środę wyroku TSUE wskazał, iż unijna dyrektywa 1999/62 nakłada na państwa członkowskie obowiązek kalkulowania stawek opłat autostradowych wyłącznie na podstawie kosztów infrastrukturalnych, w tym kosztów eksploatacyjnych. Tymczasem odpowiedzialność za działania policji spoczywa na państwie, które występuje w ramach wykonywania prerogatyw władzy publicznej, a nie w charakterze operatora infrastruktury drogowej. Kosztów związanych z policją drogową nie można zatem uważać za "koszty eksploatacyjne", o których mowa we wspomnianej dyrektywie.
Wyrok zaznacza jednocześnie, że choć w tej sprawie uwzględnienie kosztów związanych z policją drogową spowodowało stosunkowo niewielki, gdyż wynoszący 3,8 lub 6 proc., wzrost kosztów infrastrukturalnych, to dyrektywa 1999/62 sprzeciwia się jakiemukolwiek bezpodstawnemu zawyżaniu tych kosztów.
Jak napisała agencja dpa, konkretne skutki orzeczenia TSUE dla toczącego się przed sądem w Monastyrze postępowania nie są na razie jasne.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock