Prezes Nissana Carlos Ghosn spotkał się w piątek z premier Wielkiej Brytanii Theresą May. Decyzja o Brexicie i związana z tym niepewność sprawiły, że inwestycje japońskiego koncernu w fabryce w Sunderlandzie stoją pod dużym znakiem zapytania.
- Celem piątkowych rozmów jest zapewnienie, że obie strony podążają naprzód tą samą drogą, która zaspokaja potrzeby zarówno firmy, jak i kraju - mówił rzecznik Nissana przed spotkaniem.
Zagrożone inwestycje
Dwa tygodnie temu Ghosn ostrzegł, że jego koncern zrezygnuje z nowych inwestycji w największe zakłady samochodowe w Wielkiej Brytanii, o ile brytyjskie władze nie zrekompensują Nissanowi strat wynikających z taryf celnych, jakie mogą zostać nałożone po Brexicie.
- W ciągu najbliższych miesięcy musimy zdecydować o inwestycjach i nie możemy czekać do zakończenia Brexitu. Musimy więc dojść do jakiegoś porozumienia z brytyjskim rządem - powiedział Ghosn podczas targów motoryzacyjnych w Paryżu.
- Nasze przyszłe wydatki będą zależeć od gwarancji odszkodowań, na wypadek gdyby ewentualne porozumienie Wielkiej Brytanii z Unią Europejską doprowadziło do wzrostu ceł na eksport samochodów - dodał Francuz.
Obawy biznesu
Pod koniec roku Nissan ma podjąć decyzję, czy nowy model Qashqai będzie produkowany w Wielkiej Brytanii, czy poza nią - poinformowało w piątek źródło zaznajomione ze sprawą, cytowane przez Reutersa.
Fabryka w Sunderlandzie jest największą fabryką Nissana w Europie. Zatrudnia 6,7 tys. osób i ma zdolność do produkcji 500 tys. samochodów rocznie.
Wielu przedsiębiorców jest zaniepokojonych tym, że Wielka Brytania zmierza ku "twardemu Brexitowi". Oznacza to bowiem, że kraj ten może opuścić jednolity rynek europejski i - w przypadku branży samochodowej - podnieść cła na eksport do 10 proc.
Premier uspokaja
Brytyjski przemysł motoryzacyjny był zdecydowanym zwolennikiem pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Nie ma się czemu dziwić, bo ten sektor korzystał na nieograniczonym dostępie do największej strefy handlu na świecie i na jej ujednoliconych przepisach.
W 2015 roku w Wielkiej Brytanii wyprodukowano 1,59 mln samochodów. 80 proc. z nich trafiło na eksport, głównie do krajów europejskich. Branża motoryzacyjna zatrudnia na Wyspach 800 tys. ludzi.
W październiku Theresa May powiedziała, że rząd zrobi wszystko, aby rozwijać i wspierać sektory gospodarki takie jak motoryzacja, przemysł lotniczy i usługi finansowe. Brytyjski rząd zapowiedział też, że będzie wysłuchiwał obaw biznesu i będzie chronił gospodarkę, kiedy pod koniec marca rozpocznie się procedura wystąpienia z UE.
Bez kierowcy i pedałów, czyli samochody przyszłości:
Autor: tol//rzw / Źródło: Reuters