Niemcy do 2030 roku chcą zakazać sprzedaży aut z silnikami spalinowymi. - Musimy najdalej za 15 lat uciąć rejestracje nowych samochodów z silnikami diesla i benzynowymi - powiedział wiceminister gospodarki Rainer Baake.
Najnowszy pomysł to efekt zobowiązania naszych zachodnich sąsiednich, którzy do 2050 roku chcą zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 80-95 proc. - To jest niewykonalne bez rewolucji w transporcie. Ponieważ czas życia pojedynczego egzemplarza sięga 20 lat, musimy najdalej za 15 lat uciąć rejestracje nowych samochodów z silnikami diesla i benzynowymi - powiedział wiceminister gospodarki podczas forum klimatycznego w Berlinie zorganizowanego przez "Tagesspiegel".
- Faktem jest, że nie było żadnego obniżenia emisji dwutlenku węgla w transporcie od 1990 roku - przyznał Baake, jednocześnie zwracając uwagę, że w przypadku ciężarówek "na razie nie ma technicznych możliwości, by zastąpiły je bardziej ekologiczne wersje napędowe. Zaś w przypadku aut osobowych jest to jak najbardziej realne".
Odpowiedzią są samochody elektryczne od takich producentów jak choćby Tesla czy BMW.
Długa droga
Choć jak zauważa portal International Business Times, ten przemysł nadal znajduje się w powijakach, a samochody elektryczne są postrzegane jako drogie oraz luksusowe.
To pomóc może przyjęty w kwietniu przez rząd kanclerz Angeli Merkel program zakładający dopłaty dla nabywców samochodów elektrycznych i hybrydowych. Nabywcy samochodów elektrycznych mogą liczyć na zniżkę w wysokości 4 tys. euro. W przypadku kupujących auta z silnikiem hybrydowym premia ta wyniesie 3 tys. euro. Oczekuje się, że na wzrost sprzedaży pojazdów elektrycznych wpłynie także tzw. afera spalinowa z udziałem Volkswagena.
Na razie jednak niemiecki rynek ma długa drogę do przebycia.
Jak wynika bowiem z najnowszych danych organu rejestracyjnego KBA, na początku tego roku po niemieckich drogach jeździło 130 tys. samochodów hybrydowych, z czego 25 tys. zarejestrowano w styczniu. Dla porównania samochodów napędzanych paliwem zarejestrowanych było 30 mln, zaś diesli - 14,5 mln.
Holandia pierwsza
Plany niemieckiego rządu pojawiają zaledwie tydzień po doniesieniach z Norwegii. Jak poinformował dziennik "Dagens Næringsliv", kraj rozważa wprowadzenie zakazu sprzedaży po 2025 roku aut napędzanych paliwem z ropy naftowej. Choć należy zaznaczyć, że sprawa nie jest przesądzona, na razie nie ma bowiem porozumienia wiodących partii.
Krok w kierunku wycofania samochodów spalinowych zrobili już natomiast Holendrzy.
Zobacz materiał z programu "24 Godziny". Kraków pracuje nad systemem wypożyczalni aut na prąd (18.05.2016):
Autor: mb/gry / Źródło: International Business Times, Bloomberg