W minionym miesiącu zarejestrowano o 30 procent więcej aut z napędem elektrycznym i hybrydowym. Polacy najczęściej rejestrowali klasyczne hybrydy. Coraz bardziej widoczna jest jednak popularność elektryków. Materiał programu "Raport" w TVN Turbo.
Styczeń był dobrym miesiącem dla sprzedawców hybryd i elektryków. W tym miesiącu zarejestrowano prawie sześć tysięcy egzemplarzy takich aut - to aż o 30 proc. więcej niż w zeszłym roku. Gdy przyjrzymy się tym sześciu tysiącom, to okazuje się, że wzrosty są w każdym typie zelektryfikowanego napędu.
Auta elektryczne. Duży wzrost rejestracji
Najwięcej zarejestrowano klasycznych hybryd, bo ponad 4700 sztuk, lecz największy wzrost zanotowano wśród elektryków. Zielone tablice montowano teraz niemal 2,5 razy częściej niż przed rokiem. Skąd takie statystyki? Rządowe środki popłynęły strumieniem a samym producentom zależy na sprzedaży wtyczkowozów.
- To efekt wyższej marżowości w przypadku takich samochodów. Tu producent jest w stanie zarobić nieco więcej niż w przypadku aut małych, czy aut klasy średniej, gdzie te marże są zdecydowanie niższe - powiedział Marek Drzewiecki z Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.
Kiedy spojrzymy na marki, to najwięcej hybryd sprzedaje grupa Toyoty, bo Lexus razem ze spółką matką stanowią prawie 3/4 rejestracji aut z bateriami. Najlepiej schodzą Corolle, RAV-ki i Yaris Cross. W pierwszej trójce zarejestrowanych pluginów znalazły się dwie marki premium - to Mercedes i BMW, które otwierają i zamykają podium.
Wśród pełnych elektryków najwięcej zielonych tablic zamontowano w Fordach - w tym przypadku wszystkie 93 sztuki to były Mustangi Mach-E. Drugie miejsce zajęła KIA, a dopiero trzecie Audi, marka, która mocno inwestuje w elektryfikację. W styczniu hybrydy i elektryki stanowiły aż 20 proc. wszystkich sprzedanych aut w tym miesiącu
Źródło: TVN Turbo
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock