Około 50 tysięcy mieszkańców okolic stolicy Filipin, Manili, musiało opuścić swoje mieszkania z powodu powodzi wywołanych tajfunem Wipha. W części kraju nie funkcjonują szkoły i urzędy. Zginęły co najmniej trzy osoby.
Na Filipinach trwa kolejny dzień walki ze skutkami uderzenia tajfunu Wipha, który dotarł do wyspiarskiego państwa w południowo-wschodniej Azji pod koniec ubiegłego tygodnia. Żywioł, niosący silne ulewy i porywisty wiatr, spowodował już śmierć co najmniej trzech osób i zaginięcie siedmiu w środkowej i południowej części kraju.
Silne opady deszczu w nocy z poniedziałku na wtorek doprowadziły do wystąpienia z brzegów rzeki Marikina. Wymusiło to ewakuację około 50 tysięcy mieszkańców okolic stolicy kraju, Manili. Filipińskie służby ratunkowe poinformowały o zaginięciu kolejnych dwóch osób.
Drugi dzień paraliżu
W Regionie Stołecznym (centralny region obejmuję między innymi Manilę) już drugi dzień z rzędu nie funkcjonują szkoły i urzędy. Woda sięga mieszkańcom do kolan. Ponad 23 tys. osób zamieszkałych na terenach wzdłuż rzeki przeniesiono do szkół i ośrodków miejskich. Kolejne 25 tys. osób ewakuowano z miast Quezon City i Caloocan w aglomeracji Manili. W Caloocan zaginęli starsza kobieta i jej kierowca, porwani przez nurt podczas próby przejechania przez most. Służby odnalazły ich samochód, nadal trwa akcja poszukiwawcza.
Filipiny są co roku nawiedzane przez około 20 burz tropikalnych lub tajfunów, najczęściej dotykających najbiedniejsze regiony państwa.
Wipha uderzył w Wietnam
We wtorek tajfun Wipha dotarł do północnych regionów Wietnamu. Miejscowe władze wydały ostrzeżenia przed powodziami oraz osuwiskami ziemi. Około 350 tysięcy żołnierzy zostało postawionych w stan gotowości.
Źródło: Reuters, PAP, Al Jazeera
Źródło zdjęcia głównego: Reuters