Susza w południowo-wschodniej części Wysp Brytyjskich może potrwać do świąt Bożego Narodzenia, twierdzi brytyjska Agencja Ochrony Środowiska. Synoptycy przewidują, że opady deszczu są mało prawdopodobne w sezonie wiosna-lato.
Dwie ostatnie zimy na Wyspach były wyjątkowo suche, co spowodowało znaczny spadek poziomu rzek i wyczerpanie się wód gruntowych.
Problem z uprawami
Najgorsza sytuacja jest w południowo-wschodniej Anglii, gdzie 5 kwietnia wprowadzono zakaz podlewania ogródków. Wyłączono też fontanny w parkach i przed budynkami użyteczności publicznej.
Brak wody nie grozi na razie mieszkańcom miast, ale w trudnej sytuacji znajdują się rolnicy. Brakuje wody do zasiewu i wzrostu plonów, co oznacza kiepskie zbiory i wzrost cen, w tym ulubionego napoju Wyspiarzy - piwa.
Plan ratunkowy
- Wszystko wskazuje na to, że susza potrwa aż do świąt Bożego Narodzenia, a może i dłużej. Współpracujemy z przedsiębiorstwami wodociągowymi, rolnikami i firmami, aby sprostać wyzwaniom związanym z brakiem opadów - powiedział na konferencji prasowej Trevor Bishop, szef zasobów wodnych Agencji Ochrony Środowiska.
Współpracę ma sfinalizować plan ratunkowy na najbliższy rok, który zakłada brak intensywnych opadów deszczu w kolejnych miesiącach. Nacisk kładziony jest na pomoc rolnikom i napełnianie zbiorników retencyjnych. Możliwe są też dalsze ograniczenia dotyczące wykorzystywania wody oraz rozszerzenie zakazu podlewania ogródków na coraz większym terytorium Wysp.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: Reuters