Nie ma chętnych do zawodu ratownika narciarskiego - w całej Polsce takie uprawnienia ma tylko 18 osób. O zdrowie na stokach narciarskich nadal będą dbać ratownicy górscy.
Po zmianie prawa upoważnienie do nadawania uprawnień ratownika narciarskiego posiadają Górskie i Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Do tej pory GOPR przeprowadził trzy szkolenia ratowników narciarskich. Szkolenie ukończyło 26 osób, a 18 z nich dostało uprawnienia.
TOPR nie przeprowadził do tej pory żadnego szkolenia z powodu zbyt małej liczby chętnych - zgłosiły się tylko dwie osoby.
Kandydat na ratownika narciarskiego oprócz odbycia szkolenia, musi przedstawić zaświadczenie o ukończeniu kursu w zakresie kwalifikowanej pierwszej pomocy.
Wszystko w rękach właścicieli
Nowa ustawa o bezpieczeństwie na stokach weszła w życie 1 stycznia bieżącego roku. Mowa w niej m.in. o obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa na stokach narciarskich przez zarządców wyciągów. Oznacza to, że na każdym wyciągu, nawet najmniejszym, musi dyżurować ratownik.
- Jeżeli wymóg ten nie jest spełniony, to władze samorządowe mogą nie dopuścić do użytkowania wyciągu - mówi naczelnik Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jacek Dębicki.
Ratownicy górscy zostają
Z powodu braku chętnych ponad 400 stoków w Polsce nadal zabezpieczać będą ratownicy górscy.
GOPR-owcy przekonują, że to dobre rozwiązanie, bo posiadają całe zaplecze ratunkowe, co pozwala na sprawne i profesjonalne przeprowadzenie akcji ratowniczych, niejednokrotnie w trudnych warunkach. Prowadzą także rejestr wypadków, który w przeciwnym razie, zgodnie z ustawą, musiałby prowadzić właściciel stoku.
Zdaniem naczelnika Podhalańskiej Grupy GOPR Mariusza Zaroda, ratownicy narciarscy mogą się sprawdzić na krótkich trasach narciarskich, przeznaczonych do nauki jazdy lub dla dzieci. - Na Podhalu jeden krótki wyciąg zdecydował się na zabezpieczenie trasy w ten sposób. Inne stacje narciarskie będą zabezpieczane przez ratowników górskich - powiedział. Do tej pory na takich małych wyciągach nie było stałych dyżurów służb ratowniczych.
Autor: rs / Źródło: PAP