Mieszkańcy Wirginii Zachodniej zmagają się z jedną z największych powodzi w historii stanu. W wyniku rekordowych ulew zginęło kilkadziesiąt osób. Władze wprowadziły stan wyjątkowy.
W Wirginii Zachodniej trwa ogromna powódź, w wyniku której zginęły 24 osoby.
- Zniszczone ulice, zerwane mosty, zalane domy. Część autostrady po prostu zniknęła. Nigdy nie widziałem czegoś takiego - opowiadał Jan Cahill, szeryf hrabstwa Greenbrier.
W czwartek 23 czerwca w ciągu 24 godzin spadło więcej deszczu niż średnio w ciągu czterech miesięcy. Meteorolodzy z Wirginii Zachodniej odnotowali opad rzędu 254 l/mkw. Z tego względu w rzekach bardzo szybko wzrósł poziom wody. W rzece Elk stan wody był najwyższy od 1880 roku.
Rząd Wirginii Zachodniej ogłosił stan wyjątkowy w 44 z 55 hrabstw.
Ratownicy ruszają z pomocą do najbardziej potrzebujących. Setki ludzi zostało już uratowanych. W sobotę bez prądu było około 32 tysiące gospodarstw.
Ogromna tragedia
Według Kevina Lawa, klimatologa z tamtejszych regionów, jest to jedna z trzech największych powodzi w historii stanu. Najgorsza tragedia rozegrała się w 1972 roku, kiedy zginęło 125 osób. W 1985 roku śmierć poniosło 38 osób.
Autor: AD/jap / Źródło: weather.com, Reuters TV