Po zaledwie 6 miesiącach przebywania na orbicie Merkurego, amerykańska sonda kosmiczna MESSENGER przekazała naukowcom informacje, które zrewolucjonizowały ich sposób myślenia o tej planecie. Materiały dały między innymi dowody na dużą aktywność wulkaniczną.
Satelita zrobił zdjęcia w dużym zbliżeniu kraterów planety, zebrał próbki potrzebne do analizy jej składu chemicznego oraz wykonał pierwszy spis jonów w plazmie otaczającej Merkurego. Wyniki badań zostały opublikowane w magazynie "Science".
- Mamy sfotografowaną w dużej rozdzielczości sporą ilość obszarów polarnych. Po raz pierwszy musimy zbudować ogólny, całościowy obraz planety na podstawie wyników badań. Jesteśmy w stanie odwzorować pierwiastkowy skład powierzchni planety, egzosfery naturalnej i zjonizowanej, a także stworzyć obraz geometrii pola magnetycznego i magneto sfery. To jednak dopiero początek. Merkury kryje w sobie o wiele więcej niespodzianek – mówi Sean Solomon z Carnegie Institution of Washington.
MESSENGER ujawnił wulkaniczną powódź
Przez ponad kilkadziesiąt lat naukowców fascynowała wulkaniczna aktywność Merkurego. Trzy przeloty MESSENGER dały w rezultacie dane potwierdzające istnienie ogromnych rozlewisk wulkanicznych na równinach otaczających północny rejon polarny Merkurego.
- Przez ponad 35 lat istniała duża niepewność roli aktywności wulkanów na tej planecie – powiedział Janes W, Head III, profesor nauk geologicznych na Uniwersytecie Brown oraz koordynator badań. W rzeczywistości naukowcy debatowali nad tą kwestią od 1974 roku, czyli odkąd zostały zrobione pierwsze zdjęcia planety ukazujące w niektórych rejonach równin spore nieprawidłowości.
W środowisku badaczy od razu zaczęły się spekulacje, ale nie było wówczas żadnych dowodów aktywności wulkanicznej w pobliżu wulkanów. Ponadto równiny znajdujące się na półkuli północnej, pojawiające się na zdjęciach, miały taką samą jasność, co rejony usiane kraterami, co stanowi pewne przeciwieństwo do krajobrazu znanego naukowcom z Księżyca.
Według badań, w pierwotnej fazie historii planety, czyli między 3,5 i 4 miliardy lat temu. Proces ten dotyczył około 6 proc. powierzchni planety. Potwierdzeniem tego jest analiza obecnej struktury obszaru rozciągającego się około 150 kilometrów od strefy wulkanicznej. Można tam znaleźć dowody na istnienie starożytnego źródła lawy, z dużymi kanałami podobnymi do rzek, które mają rozgałęzienia do załamań.
Osady wulkaniczne są niezwykle grube. Miejscami sięgają 2 kilometrów głębokości. Zestalone, stopione skały przypominają te, które odkryto w północno-zachodnich Stanach Zjednoczonych.
Poza tym naukowcy odkryli otwory o wymiarach dochodzących nawet do 25 kilometrów długości, z których wydobywała się niegdyś gorąca lawa.
- Ku zaskoczeniu zespołu naukowców, okazuje się, że jasne obszary na zdjęciach, składają się z małych, płytkich depresji, które często znajdują się w klastrach o nieregularnym kształcie – mówi David Blewett, główny autor jednego z raportów opublikowanych w "Science".
Wiele depresji ma jasne wnętrze i otaczają je aureole, co wskazuje na ich młody wiek.
Merkury nie jest jak Księżyc
Stare przekonanie, że Merkury jest jak Księżyc powoli zaczyna nie mieć potwierdzenia. Pomiary powierzchni planety przez spektrometr wskazują na większe bogactwo promieniotwórczego potasu niż sądzono.
- Pomiar stosunku potasu do toru, innego pierwiastka radioaktywnego, a także bogactwo siarki wykryte przez spektrometr X-Ray wykazały, że Merkury ma podobne zapasy lotne do Wenus, Ziemi i Marsa. Znacznie większy niż ten na Księżycu – komentuje Patrick Pepłowski z zespołu badaczy.
Misja MESSENGERA
Sonda kosmiczna MESSENGER ma za zadanie zbadać Merkurego. Jest to pierwsza misja poświęcona tej planecie od ponad 33 lat. Została zaprojektowana tak, by móc zbadać zarówno charakterystykę, jak i środowisko planety z orbity około planetarnej. Ma ona rozpoznać chemiczne właściwości Merkurego, dowiedzieć się jak najwięcej o jego geologicznej historii, o naturze pola magnetycznego, wielkości i stanie jądra oraz naturze egzo- i magnetosfery. 18 marca tego roku MESSENGER wszedł w orbitę planety. W ostatnich latach dokonał trzech przelotów dostarczając naukowcom pierwszych informacji.
W najbliższej przyszłości badacze mają nadzieję poznać skład chemiczny i mineralny terenów położonych w wyższych szerokościach geograficznych. Dzięki temu będą mogli porównać aktywność wulkaniczną zbadanych rejonów z innymi.
Autor: usa//aq / Źródło: NASA, lescienze.espresso.repubblica.it